Dziękuję wszystkim odwiedzającym za odwiedzanie mojego wątku, a tym, którzy zostawiają po sobie ślad dziękuję za to, że współtworzą ten
rozdział
Wisienko - witaj w moich skromnych progach i mam cichą nadzieję, że nie będzie to jednorazowa wizyta
Basiu - odpowiadając na Twoje pytanie - zawsze mam w domu jakieś składniki typu: agroperlit, lawa, zeolit, żwirek, zdarzył się kiedyś seramis no i oczywiście 'ziemia do kaktusów'. Rzucam trochę tego, trochę tego, w zależności, co jest a pod rękę podejdzie, dorzucam tej 'ziemi' i rośnie. Kaktusom tej ostatniej daję ok 20% objętości, sukulentom dwa razy tyle. Te proporcje i tak ostatecznie wyglądają inaczej, bo przecież podłoże do kaktusów ma w sobie już jakiś piasek na ogół, czy coś. Podłoże jest
bardzo przepuszczalne. Ale rośliny, póki co, nie narzekają

Troszkę teraz daję nawozu Schlumbergerom, żeby miały siłę wykarmić kwiaty. Latem nie dostawały, a podlewane były niezmiernie rzadko. Stały od kwietnia do października na balkonie, osłonięte od bezpośredniego słońca. Ukorzeniane zimą 2012/13 od maluszka

Kwitną fajnie, tylko nie chcą sobie dać zrobić fajnej fotki
Janku - thx

Wciąż czekam na rozwinięcie białego. Żółty mnie niepokoi, bo ---- różowieje!!!
Jutro sprawdzę, co u kwiatków Pachyphytum, a dzisiaj jeszcze pokażę drugą orbeę - ten bardziej szpiczasty pąk - jako pierwszy i (dla porównania) kwiatek z tego płaskiego, który jest już tylko wspomnieniem, na drugiej fotce
Orbea variegata
