Witam
Byłam ostatnio zaopatrzyć się w ziemię do kwasolubów (wsadziłam wreszcie borówki

) i zerknęłam na wyprzedaże szkółkowe. Powiem wam szczerze, że jak się człowiek napatrzy na swoje marności w ogrodzie, później pójdzie do ogrodniczego i znowu zobaczy marności tam, gdzie miały być wycmokane sadzonki gotowe do wzięcia, to dopiero wtedy można uwierzyć, że przyszła jesień i idzie zima. Wczoraj robiłam porządki w moich zdjęciach i skończyło się tym, że przeglądnęłam całą wiosnę i lato. Ach, co to były za kolory i ta zieleń.. I jak tu teraz przetrwać zimę
Stasieńko, przymrozki (te poważniejsze) ominęły mój ogród. Nie wiem jak to racjonalnie wytłumaczyć, bo patrząc na ostatnie lata wpisałam się do grupy ogrodników, która jako pierwsza wycinała jednoroczne, przemrożone badyle. W tym sezonie Białą Pani była łaskawsza i postanowiła pobuszować bliżej centralnej Polski
Wando, poszukałam sobie "na internetach" różnych traw w przykładowych kompozycjach i w szkółkach i normalnie jestem zauroczona. Do tej pory podobały mi się u kogoś i z góry założyłam, że nie mam miejsca na takie , nierzadko spore okazy, a teraz miejsca nie przybyło, a ja normalnie z rozgorączkowaną głową kombinuję gdzie tu można by coś przesadzić, przesunąć i wsadzić trawę. Wiem, że mam jeszcze sporo czasu, bo z tego co doczytałam to najlepiej sadzić wiosną

Rozplenice koniecznie muszę mieć. Ale pokazywany przez ciebie ostatnio Miskant Africa również robi ogromne wrażenie
AguJa, jak zakwitła pierwsza werbena to tak popatrzyłam na nią i pomyślałam sobie: co oni wszyscy w niej widzą? Ani jakaś wyjątkowo piękna, ani pachnąca, ani jakoś specjalnie nie przyciągająca oka

Dopiero jak zaczęła wypuszczać boczne gałązki i to wszystko zaczęło kwitnąć, praktycznie bez przerwy od połowy lata do chwili obecnej, bez podlewania, bez interwencji z mojej strony. Teraz rozumiem o co to wielkie HALO z Werbeną.. Myślę, że na stałe zagościła w moim grodzie, poza tym patrząc na liczbę siewek raczej ciężko będzie się jej pozbyć
Sonia, czy wiesz, że te róże, które jeszcze odważyły się kwitnąć są tak pięknie wybarwione, że sama nie mogę się napatrzeć. Nie ma już palącego słońca i nie płowieją tak szybko. Szkoda tylko, że przyplątała się jakaś biała paskuda i podgryza mi listki i pączki
Zuza, już niedługo będziemy oglądać serie "the best of" praktycznie w każdym ogrodzie. Listopad-grudzień to powrót do radosnej wiosny
Margo, póki co nie zamykam wątku, tak jak pisałam do Zuzy będę was torturowała odgrzewanymi kotletami z początków sezonu 2015

Co do róz, to mam coraz większą nadzieję na kolejne kwitnienia. Przymrozków nie było, a pączki pęcznieją z dnia na dzień
Dorota, nie odpuściłam Crocus Rose i żeby nie było jej smutno wzięłam też Chippendale

Z tego co wiem to miałaś o niej przychylne zdanie
Aneczka, ach ten odwieczny problem znikającego w tajemniczych okolicznościach trawnika
Nie masz co żałować Bonicy.. masz jeszcze wiosenne zamówienie

ja pewnie zamówię wiosną kontrowersyjną Pashminę. Znalazłam dla niej miejsce na podwyższeniu, tak, żeby było ją dobrze widać i wyróżniała się z tłumu

Będzie miała szanse pokazać się w pełnej krasie.
bieżące kwitnienia:
i codzienne odwiedziny..
Zerknijcie jak wygląda odłamany w ubiegłym roku minimalny kawałek jeżówki Mama Mia. Wsadziłam do ziemi, a w tym roku cieszę się już kwitnieniem..
