No tak, miałam wygaszać wątek a tu się zrobiło kółko dyskusyjne
Ja wczoraj nie wyszłam do ogrodu nawet na minutę,....no kłamię, zaraz po pracy wysiadłam z samochodu i od razu spisałam posadzone tulipany, żeby potem nie patrzeć głupio w ziemię i nie myśleć że "TU" miały być a nie ma

Ale to bez wchodzenia do domu, więc się nie liczy.
Nena, no właśnie dlatego zrezygnowałam z dalii, że trzeba wykopać. Wystarczy że grzebię się z liliami i tulipanami. Tak sobie pomyślałam że może w jednym roku będę wykopywać lilie a w kolejnym tulipany, i tak na zmianę....żeby sobie oszczędzić roboty.
Petunie to jednak odporne bestie. Byle mrozik ich nie ruszy.
Madzia, zaimponowałaś mi tymi maratonami

Ja mam zadyszkę jak wejdę dwa piętra po schodach....
Ewa, u mnie też hortensje brzydkie, brązowe. Myślałam że jednak dłużej będą zdobić.
Ja mam jeszcze czosnki do posadzenia...
Daffodilku, no cóż za zaszczyt

Omal nie zadławiłam się sushi, które właśnie sobie spożywam na śniadanko. Pobiegłam zobaczyć czy może coś u siebie wrzuciłaś ale odbiłam się od zamkniętej furtki.
No, każdy czasem pada na ryjek, a mnie się to dość często zdarza. Ja "wulkan energii"

Nie pomyliłaś mnie aby z kimś innym. Ja jestem leniwym niedźwiadkiem, który planuje zaszyć się na zimę przy kominku z kubeczkiem miodu, znaczy wina
W trawy ciągle inwestuję, jedne się rozrosły inne przybyły.
A co tam u ciebie słychać? Choć kilka zdjęć wstaw, może być u mnie

Jestem niesamowicie ciekawa. Zapraszam.
Daysy, no może czarne myśli to zbyt dużo powiedziane ale pewien przesyt i znudzenie, z pewnością odnotowuję. Jeszcze chwila, zaczniemy oglądać kolorowe fotki i chęć zamawiania, kupowania, planowania, wydawania kasy, sadzenia, zmieniania (
niepotrzebne skreślić) dopadnie nas ze zdwojoną siłą
