U mnie mróz wykończył 2 koktajlówki na zewnątrz. Wcześniej zdążyłam zebrać wszystkie pomidory z "pola". W szklarni rośliny padły, ale na szczęście nie zmroziło owoców. Zapomniałam zamknąć okna, a później cały tydzień leżałam chora i tak to wyszło?

Zielone pomidorki zebrałam, część poszła do leżakowania a część na sałatkę. Ogólnie sezon nie był udany (porównuję do ubiegłego roku). Wyjątkowo długa i zimna wiosna, a później upały i znów zimno nie sprzyjały moim pomidorkom. Ale frajda i tak była. Teraz tak jak i wy planuję co na przyszły rok. Chwilka "spokoju" i znów sadzimy.
