Musiałbym się przyjrzeć dyniom. Jestem sprawiedliwym sędziom. No i niestety jedna dynia w Krapkowicach została zsyskwalifikowana przez komisje.
Faktycznie, gdybyś pojechał ze swoją dynią i byłaby ok, to byłoby dziewiąte miejsce.
Swoją drogą, to dziwię się że ludzie nie jezdzą na konkursy. Nie ważne czy dynia ma 500kg czy 50kg, zawsze warto.

Po całym roku uprawy giganta, to aż się prosi by jakiś festiwal odwiedzić.
