malwinusia202, ja co prawda w sprawach liliowych też jeszcze jestem początkująca ale cebulki przybyszowe udało mi się raz wyprowadzić na dorosłe osobniki Posadziłam je w koszykach bezpośrednio do ogrodu jesienią, stały sobie i rosły przez cały następny rok, potem wykopałam i rozsadziłam już na stałe miejsca.
Osobiście nie znoszę takich zimowań po foliakach i garażach- jaki by człowiek nie był zaangażowany, zawsze w końcu zapomni o podlewaniu i opiece. A koszyk z multum małych cebulek zawsze gdzieś się wetknie i bezobsługowy jest
U nas na rynku pokazały się cebule lili - wybór duży , ceny przystępne i chętnie bym coś kupiła , ale te cebulki są skiełkowane i mają zielone pędy tak z 10cm długości. Czy jeśli posadzi się takie wyrośnięte to one nie zmarzną zimą i zakwitną w przyszłym roku???
Te cebulki są prawdopodobnie z chłodni, przeznaczone do pędzenia na późniejsze kwitnienie. Jeśli teraz posadzisz to będą rosły, bo jeszcze ciepło jest, w gruncie nie zdążą zakwitnąć przed zimą, a o przyszłorocznym kwitnieniu też można zapomnieć.
Pewnie są z chłodni a że było ostatnio bardzo ciepło to zanim dojechały zaczęły rosnąć.
Czyli z tego wniosek że lepiej takie wyrośnięte kupić wiosną bo będą mieć dłuższy okres rośnięcia to i kwiaty może by pokazały
Dziękuję Dorotko
Ja też takie kupiłam w tamtym i tym roku. W tamtym roku dodatkowo objadły je (większość całkowicie - ślimaki). Ja bym kupiła i posadziła - niech rosną dokąd mogą i może coś z nich będzie w przyszłym roku. Jeśli cebule będą słabsze to najwyżej nie zakwitną, ale będą u Ciebie. Zakwitną w następnym roku. Mnie w tym zakwitły przepięknie - wszyscy się pytali co ja robiłam z tymi liliami, że tak pięknie wyrosły.
Życzę Ci tego samego.
Te, które kupiłam w tym roku chciały zakwitnąć, ale je ogłowiłam - nie chciałam dodatkowo osłabiać cebul (sadziłam je 1 sierpnia) - niech rosną w siłę, a nie wysilają się na kwiat.
Te z rynku aż takie tanie nie były , powiedzmy że w średniej cenie i jednak się wstrzymam , wiosną też pewnie będą wtedy kupię, tym bardziej że mam do posadzenia 2 pudła cebulek - tulipany, szafirki itp.
Witajcie. Zamówiłam przez internet troszkę lilii a nigdy ich nie sadziłam jesienią . Mam tylko dwie OT sadzone tej wiosny. Powiedzcie mi czy już mogę sadzić czy poczekać jeszcze do połowy października ??
A ja doszłam do wniosku że chyba lepiej posadzić lilie jesienią. Wiosną kupiłam z AL bardzo dużo, dostałam takie badziewo wyrośnięte i częściowo zapleśniałe, za 100 cebulek 16-18 rozmiaru, dostałam 126 szt ale takich które kupiłabym na wagę. Połakomiłam się na cenę 1 zł. pan zapowiadał 100% zgodności, a z 6 odmian po 100 szt zakwitło 3 odmiany po kilka szt i żadna się nie zgadzała. Z orientpetów zrobiły się zwykłe azjatyckie. Teraz pan nie odbiera telefonów, a ja mam nauczkę żeby kupować u sprawdzonych dużych firm, a nie u jednorazowych handlowców z Holandii.
Witajcie. W tym roku wiosną posadziłam moje pierwsze lilie a były to dwie lilie OT no i do tej pory łodyga z liśćmi jest zielona. Czytałam , że jak zżółknie należy ją wykręcić no ale coś nie chcą żółkną. Czy to się dzieje bliżej zimy ? Wybaczcie moje być może głupie pytanie no ale z tą materią mam do czynienia po raz pierwszy. Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam
Ewelina Twoje lilie mają się dobrze. Ja też martwiłam się że nie mogę wykręcić łodygi ubiegłej jesieni. Eksperci mi odpowiedzieli że łodygi mogą zostać nawet do wiosny. Tak też się stało, zbrązowiałe łodygi wykręcałam wiosną. Musisz tylko okryć lilie korą.
Ja mam też tylko dwie orientalne. Cała reszta to Azjatki i OT . Jednak wolę je okryć chociażby gałązkami iglastymi bo to tegoroczne nabytki i nie wiem jaka będzie zima. Szkoda byłoby stracić te lilie. Mam nadzieję, że za rok zobaczę chociaż 90 % tego co posadziłam.