
Marysiu

Ja wiem, że można pogodzić pracę zawodową, życie rodzinne i do tego jeszcze działka, przetwory a nawet rozrywka i przyjemności. To kwesta organizacji, "układów" i temperamentu.
Ja niestety nie jestem aż tak zorganizowana, choć wydaje mi się, że i tak działam na wysokich obrotach.
Chęci mam więc może i wymówek kiedyś braknie

Ale i tak jestem z siebie dumna: mam suszone pomidory, sok z pigwowca oraz dżemik z pigwowca z dodatkiem jabłka.
Teraz zbiorę co zostało i będę robiła paprykę marynowaną z miodem i pewnie jeszcze podsuszę kilka pomidorasków

Rozkręcę się i może w kolejnym sezonie wyjdzie więcej przetworów

Kasia Ryby w takim stanie nie napawają mnie euforią ale wędzone z pewnością są pyszne.
Agrotkaniny nie dałam


Elu Jak masz za dużo konwalii to ja chętnie przygarnę. Przywiozłam sobie jeną z Rabki w zeszłym oku i mimo, że zimę przetrwała- dziś już jej nie ma. Zniknęła albo ją nornica załatwiła. Wszędzie czytam, że bardzo się rozrasta a u mnie - tak jak u Marysi- nie bardzo chce rosnąć

A jak Wam tydzień mija?
Ja chyba powoli zapadam w sen zimowy. Co dzień zakładam, że posiedzę, poczytam ale jak położę małego siadam i.... nie panuję nad własnym umysłem. Błądzi gdzieś daleko, mimo, że chcę oglądnąć jakiś film lub poczytać

Beatko

