Dzisiaj caluśki dzionek spędziłam na działce, jutro zrobię to samo, bo stare płytki M zbija sam, a hydraulik przyjdzie dopiero za tydzień, zaś glazurnik zaraz po nim. Mam wolne!!!
Asiu [iwwa] --ja od zawsze lubiłam i nadal lubię dalie i zawsze mam zarówno te wieloletnie ( z bulw), jak też jednoroczne z nasion.
Dzisiaj zebrałam się w sobie i wypieliłam prawie całą działkę. Jutro dokończę dzieła i nareszcie będę spokojna o ewentualną wczesną jesień. Nie lubię, gdy na zimę ktoś pozostawia chwaściory, a tym bardziej ja sama.
Trochę tych roślinek już nazbierałam, ale ciągle czuję niedosyt. Zresztą myślę, że jak każda z nas.
Co do mojej koty, to ona została wysterylizowana i dzięki temu jej 'rewir' nie jest zbyt obszerny, a poza wszystkim przecież musi od czasu do czasu napełniać brzuszek, toteż przychodzi sobie podjeść. Daję jej po troszeczku, żeby wcześniej przyszła po kolejną porcję. W ten sposób mam ją pod kontrolą.
Iwona [00..] - ta cytrynowa dalia nie jest jednoroczna, jej bulwy przechowuję przez zimę w domu. Ona właśnie kończy trzy latka.
Iwonko [i P...] - jeśli nie uda Ci się nawiedzić rodzinki to też nie ma problemu, przecież Poczta Polska ciągle jeszcze nie zbankrutowała, zawsze można z jej usług skorzystać. Jeśli jesteś zainteresowana, podaj adres na PW i masz dziewannę jak w banku szwajcarskim.
Faktycznie po tak długiej nieobecności masz sporo do nadrobienia, ale spokojnie, bo co nagle to po diable.

Cieszę się, że jesteś, bo szczerze mówiąc trochę się niepokoiłam.
Dario - już wiem, że ten mój remont potrwa raczej długo, toteż nastawiłam się na jakieś dwa miechy. Jeśli potrwa krócej, będę cała szczęśliwa. Nie ma sensu stresowanie się czymś takim. Póki co nikt nie choruje, nie umiera, a tylko takie sytuacje mogą być naprawdę stresujące.
Nie bój się zimowitów. U mnie ziemia gliniasta, dość zbita, a te roślinki bardzo dobrze sobie radzą. Lubię je. mimo że wiosną mają tylko liście, które latem robią się brzydkie i nikną ... przepikowuję tam nagietki, a gdy pąki zimowitów zaczynają wystawiać łebki, nagietki - w tym momencie już raczej nieciekawie wyglądające - po prostu wyrzucam na kompost.
Zafunduj sobie zimowity i sama zobaczysz, że wcale nie są takie wymagające.
