Cisza w domu aż w uszach dzwoni.

I tak będzie do poniedziałku, pod warunkiem, że eMowi nie zachce się zbijać starej glazury. Może uda mi się uprosić go o trochę oddechu od hałasów.

W najgorszym razie niedziela będzie dla mnie, tego dnia żadnej roboty się u nas nie wykonuje. Na szczęście.
Marysiu [Maska] - kochana, ja nie mam ażtak wiele roślin ozdobnych, jakby się wydawało na podstawie załączonych obrazków.
Nie mam np. liliowców, które coraz bardziej mi się podobają. Nie mam chryzantem i astrów bylinowych. Chociaż to nie tak, bo dzisiaj nabyłam w biedrze jedną chryzantemę i jednego astra, a jednego liliowca też mam, tylko uważam, że jedna sztuka znaczy tyle co nic.
Lilię poobserwuję, ale ona ma typową dla tych roślin rozetę liściową, więc nie spodziewam się zaskoczenia.
Pożyjemy, zobaczymy...........
Oto moje nowe nabytki:
Chryzantemka.
Aster bylinowy.
Dario - nie wiem, od czego to zależy, ale wszystkie moje róże kwitną nieprzerwanie przez całe lato i aż do pierwszych większych przymrozków. W ubiegłym roku jesień była wyjątkowo długa i ciepła, dzięki czemu w grudniu miałam ostatnie różyczki w wazonie.
Moja kota też jest 'powsinoga', ale na działce. Do nas przychodzi tylko wówczas, gdy zgłodnieje bądź zachce jej się spać. W domu nie ma szans na wizyty sąsiedzkie, pozostaje jej balkon. Wyraźnie pokazuje wtedy, jak bardzo się nudzi: miauczy tak, że serce się kraje, ale nic w ten sposób nie wskóra.
Gdyby Miśka wiedziała, jak dobrze ma Bazyl, to pewnie by się popłakała z zazdrości.
Wszystkie zimowity już w pełnym rozkwicie.
Zuziu - starca popielnego zwykle wyrzucałam jesienią, ale w ubiegłym roku postanowiłam zaryzykować i zostawiłam jednego. Zimy nie było, toteż starzec się ostał. Chciał kwitnąć wcześniej, ale mu nie pozwoliłam, zrywałam pąki, żeby wytrzymał do jesieni.
Twój może zakwitnie w następnym sezonie .
Zapewne to już ostatnie kwiatki gazanii.
Julio - niestety, istotnie dni coraz krótsze, a im bliżej wieczoru, tym zimniej. Nawet kota pod koniec dnia szuka ciepłej miejscówki.
Też powinnam zacząć jesienne porządki, ale tyle kwiatów jeszcze kwitnie, że szkoda mi się z nimi rozstawać. Głównie jednoroczne, które 'pojadą' na kompost.
Astry karłowe.
Szałwia błyszcząca.
Niektóre powtarzają kwitnienie.
Ten już jesienny, niestety.
Dalie obsypane kwieciem.
Celozje właśnie zaczynają być coraz piękniejsze. Grzebieniasta.
Pierzasta.
I takie tam różności.
Krysiu - gdyby to od nas zależało, na pewno remont miałby miejsce w listopadzie, ale spółdzielnia zmusiła nas do takiego terminu, bo wymieniają rury odpływowe w pionach w całym bloku. A skoro już narobili bałaganu, to za jednym zamachem dokonamy gruntownego remontu, który i tak planowaliśmy zrobić.
Uwielbiam smak fasolki szparagowej i zawsze mam jej dużo na działce zarówno tej niskiej, jak i tycznej. Tyczną obsadzam tunel foliowy dookoła.
Krysiu, remont remontem, ale dla działki czas mieć muszę, nie ma zmiłuj. Wolę wstać wcześniej niż kury u Marysi [Maski], aby tylko mieć choć trochę czasu dla moich kochanych roślinek.
