Dziewczyny kochane, dziękuję za miłe wpisy, podnoszą one na duchu i cieszą, że tyle włożonej w ogród pracy przyniosło efekty, które większej ilości osób również mogą się podobać. Wiadomo, nic nie jest doskonałe, ale z Wasza pomocą będą wciąż następowały zmiany, które doprowadzą do bardziej kwitnącego obrazu mojego iglakowego ogrodu

A obecnie tych kwitnących roślin niestety u mnie już coraz mniej. Pomimo że deszczyk pięknie sobie popaduje to widać już schyłek lata w kwitnących, za to wrzosy rozkręciły się na całego
Róże mają jeszcze pojedyncze kwiatki, choć w większości złapały już plamistość
Soniu, Astrid Lindgren naprawdę warta polecenia

Jak już wspominałam nie choruje i z gracją znosi deszcze i upały. Mam ją czwarty rok i w tym roku po raz pierwszy złapała plamistość od żółtej NN, która jest z nią splątana na pergoli. Ale muszę Ci powiedzieć, że nigdy od tych czterech lat nie była niczym pryskana, a chorych liści ma naprawdę kilka, przy czym żółta NN jest już z liści cała obrana
Kilka roślinek kwitnie wciąż i nieprzerwanie
Jest i kilka które zbierają się do kwitnienia powtórnie
Floks Aureole - super floksik, kwitnie całe lato i nie choruje

i drugi floks, który ma różne kwiatki na jednej roślinie
I trochę na biało
I na niebiesko
No i wspomniane oznaki nadchodzącej jesieni - kłoszą się rozplenice
Przebarwiają hortensje - tu vanilki i kwitną zawilce
No i rozszalały się wrzosy

i zaczęły rozchodniki
Zakupy jesienne mam poczynione już spore, czy ktoś z Was już wysadza cebule do gruntu, czy jeszcze się wstrzymujecie?
Chciała bym rozłożyć to sobie na kilka razy, bo plecy nie na loterii wygrane i trzeba z rozsądkiem do sprawy podejść
