Cztery pory roku w moim ogrodzie. Rok 2014 i 2015

[drozd]

Jolu. Szczerze mówiąc to one mnie wkurzają. Syryjskie to śmieciuchy szczególnie białe, bo bardziej widoczne. Kwiaty nietrwałe, przeważnie dobowe. Syryjski szybciej zrzuca przekwitnięte kwiaty a u bagiennego wiszą takie ........nie wiadomo do czego porównać i szpecą cały krzew. Dodatkowa praca przy obrywaniu tego czegoś Syryjski specjalnie suszy się nie boi, nawet takiej mega jak teraz ale już większe egzemplarze.
U nas wciąż oczekiwanie na deszcz. Drugi dzień zachmurzenie to przynajmniej nie wysuszy tego co podlałem.
Pozdrawiamy Ciebie i Zbyszka. K.J.

Dario. Urosło kilka ładnych nawet dużo większe od tych zwykłych pestkowych.Ciekawy wygląd. Niestety smakoszem tych specjałów nie jestem ale na pewno nie zmarnują się.
Twoje zamówienie pewnie przełożę na wiosnę. Nie sposób coś wykuć z naszej ziemi nie mówiąc już o jakości roślin. Mam nadzieję,że szybko coś się zmienni w pogodzie,bo inaczej ja będę tym poszukującym.

Marysiu
Dzięki Darii zagościło to cudo w naszym ogrodzie. Dostałem nasionka przy naszym spotkaniu i udało mi się wyhodować mimo takiej suszy jak nas nawiedziła.
Hibiskusy bagienne mają różną porę kwitnienia w zależności od odmiany. Ten jasny już zaczyna przekwitać. Syryjskie są dość odporne na wymarzanie szczególnie te zwykłe, bo pełne są bardzo delikatne i bez okrycia na zimę wymarzną.
Siewki przy dobrych warunkach potrafią jednym kwiatkiem zakwitnąć w drugim roku uprawy. Warto je siać jak ma się kilka kolorów, bo mogą wyrosnąć ciekawe egzemplarze.

Ewuniu. Moja kolekcja kann przepadła. Te to są siewki. Nawet dość przyzwoite i nie źle dają sobie radę w tym upale.
Twoja Ketmia syryjska nie jest przypadkiem pełna granatowa- jak tak to kwiatów nie zobaczysz. Miałem kilka w różnych odcieniach niebieskiego i jak jeden kwiatek rozwinął się całkowicie to już było coś a przeważnie pąki zgniły. Jedynie u tego o pełnych kwiatach wszystkie rozkwitają i nawet dłużej kwitną niż te zwykłe.



Jednak na zimę trzeba okrywać.

Krysiu. W tym roku nawet i rozchodniki słonko przyhamowało. W ub. roku miały długość prawie metr. Bardzo podobają mi się w formie zwisającej nawet w skrzynkach balkonowych.



Co do podlewania to są dość tolerancyjne ale ten rok......

[Daria_Eliza]

Zwisający rozchodnik i mnie się bardzo podoba.

A że nie jesteś smakoszem dyń, to mnie zastanawia, bo one są i smaczne i zdrowe bardzo, i sycące. Może jadłeś jakieś gorsze rodzaje? Albo niezbyt przyprawione? Bo dyniom trzeba smak trochę podkręcić, np. imbirem lub gałką muszkatołową.
Ja od dwóch lat robię również świetne ciasto z utartej dyni, migdałów i sporej ilości jajek (5 chyba). Wychodzi puszyste i dobrze trzyma wilgoć. Jakby Krysia chciała poeksperymentować, to mogę podesłać przepis.

Co do zamówienia - to jak najbardziej może być wiosną. Mam i tak masę pracy, bo w upale nic nie dało się zrobić.
Ale rośliny od Ciebie żyją u mnie bez podlewania na tej mojej zarośniętej glinie. Ismeny ładnie kwitły, a te roślinki w miejscu półcienistym też dają sobie radę. Może nie mają przyrostów oszałamiających przyrostów, ale myślę, że gdybyś był w potrzebie to wiosną zarówna ja, jak i pewnie wielu innych ogrodników z forum, będziemy Cie ratować.

[ewa-s]

Chociaż "śmieciuchy",to pięknie się prezentują te ketmie,a biała "sama elegancja".
Moja nie wiem jakie ma mieć kwiaty,bo wysiałam z nasion z wymiany i kwiatów nie zdążyłam zobaczyć niestety

[iwek]

Januszu wszyscy mamy upalne lato za sobą dało nam dobrze w kość,a najbardziej naszym kręgosłupom.Zauważyłam tego lata ,że dynie mimo suszy pięknie rosły i druga rzecz mnie zastanawia mam część takich zwykłych kann o drobnych kwiatach one latem u mnie już obsychały koło 15 sierpnia ,są w donicach i na południowej ścianie,a w tym roku mają istne piekło a nie zasuszyły liści choć już wrzesień

[delosperma]

Ależ piękna ta biała ketmia. Pierwszy raz taką białą pólpełną widzę. Niedobrze, że Cię białe denerwują , bo warte są każdego zachodu.
Upały się skończyły, ale deszczu dalej brak.

[e-genia]

Witaj Januszu widzę ze pieknie u Was kwitną kanny , ja ze swoich zrezygnowałam , wszystkie wywiozłam na wieś kuzynowi , nawet nie widziałam czy je dobrze przezimował i czy kwitna u niego .

W końcu chyba koniec suszy i upałów tak się cieszę że już ie muszę co dzień podlewać .


Pozdrowienia dla Krysi

[leszczyna]

Januszu nad całym ogrodem się zachwycam ale biała ketmia podoba się bardzo, jak się rozwieje to zapisuje się na sadzonkę.
U mnie chłodno ale raz po raz pokropi, nie trzeba z konewkami tuptac.

Pozdrawiam

[drozd]

Dario.
W tradycji kulinarnej naszej rodziny nigdy dynie nie były używane. Pewnie powiesz " nie wiesz co straciłeś" ale mam nadzieję,że jeszcze kiedyś z jakimiś potrawami na bazie dyń się spotkam.
U nas pada, kropi, mży ale nie leja tak jakbyśmy sobie życzyli. Dobre i to, bo rośliny trochę odżyją choćby z braku upałów jakie ostatnio były.
Cieszę się,że rośliny ode mnie przetrwały ten trudny okres. Też mam taką nadzieję,że jeszcze przed zimą w naszym ogrodzie rośliny nabiorą wigoru, bo na razie wyglądają blado.

Ewuniu. Po każdych kwiatach pozostaje śmiecie mniejsze lub większe. Opadłe kwiaty Ketmii zawsze zbierała kosiarka. Teraz nie ma co kosić więc trzeba wygrabiać. Ta biała Ketmia bardzo słabo zawiązuje nasiona. Przeważnie zawiązki opadają ale z ub. rocznych nasion kilka wyrosło pod krzewem. Nie wiadomo jak zakwitną i czy będą podobne do "matki"

Iwonko. Na długo zapamiętamy ten rok. Nie jednemu dał porządnie w kość. Najbardziej zadowoleni byli Ci na plażach.Co do Kann to Ci powiem,że już nie nadążam za nimi. Z całej mojej 40 odmianowej kolekcji pozostała tylko jedna zdrowa

Rosemond Cole


Zostawiłem też zawirusowanego Durbana na próbę i w tym roku nie nie wykazuje symptomów chorobowych.



Tak,że widzisz są nieprzewidywalne. Zastanawiam się czy zrobiłem dobrze niszcząc tyle odmian.
Zebrałem trochę nasion. Jak chciałabyś pobawić się wiosną w siew to podeśle Ci trochę nasion. Nie wiem co z nich wyrośnie ale z pewnością będą ładniejsze od tych zwykłych. Dziś zakwitła nowa siewka i dość ładnie wygląda.



Marysiu. Nie zaprzeczam jest ładna i troszkę dłużej utrzymuje się kwiat niż u tych zwykłych ale w tym roku wszystko denerwuje,bo nie na to czekaliśmy całą zimę i wiosnę.

Geniu. Kanny to przeważnie siewki i też gdyby nie codzienne podlewanie marnie wyglądałyby.
U nas zimno i deszczowo z przerwami ale wciąż czekamy na porządny deszcz.
Pozdrów od nas Mariana

Krysiu. Mam i ja przerwę w nawadnianiu ogrodu. Polewa, skąpo ale zawsze to coś...
Sadzonki Ketmii na razie malutkie ok 10 cm Jak nie zmarzną w zimie to będzie kilka szt.

To co zakwitło ostatnio..








Przy sprzątaniu wiosennym posiałem sasanki i całkiem o nich zapomniałem. O dziwo na taką suszę trochę wzeszło,bez podlewania.

[Daria_Eliza]

Januszu, co do tradycji kulinarnych, to masz rację - one rzeczywiście mają duży wpływ na nasze gotowanie.
Ja też nie pamiętam, żeby u nas ktokolwiek w rodzinie bliższej lub dalszej robił coś z dyni.
Ale to pewnie dlatego, że dynie w kuchni to jednak pewna nowość i rodzaj mody ostatnio w Polsce.
Ale my z Mirkiem lubimy gotować, a że na dodatek sami możemy sobie dynie wyhodować i są teraz dostępne różne odmiany - to tym bardziej nas to cieszy.
Więc korzystamy na całego: zupy kremy, zapiekanki, ciasta na bazie dyń.

Na kannach to ja się w ogóle nie znam, ale widzę, że i one potrafią złapać jakiegoś wirusa. Szkoda, że przez to większość kolekcji straciłeś.

Przegorzany zawsze bardzo mi się podobały, to jest jedna z tych roślin, które są na liście do wprowadzenia do naszego ogródka, ale to kiedyś - kiedyś. Bo one na samej glinie chyba nie urosną, trzeba im będzie trochę rozluźnić podłoże.

[Wanda7]

Te zwisające rozchodniki miałam w planie odgapić już w zeszłym roku, ale jakoś się zeszło... i nadal są one tylko w mojej głowie. Pozdrawiam Januszu

[drozd]

Dario.
Dzięki mojej sąsiadce miałem możność dziś spróbować potrawy z dyni i pomimo pikantnych przypraw nie przypadły mi do gustu. No cóż wychodzi na to,że nie wzbogacę swojego jadłospisu.
Przegorzan myślę,że nie powinien dać sobie radę w glebie gliniastej. U mnie rośnie koło świerka i przeważnie jest tam tak sucho,że dziwię się jak on to znosi.

Wandziu.
Rozchodniki to dobre rośliny dla zapędzonych i często wyjeżdżających, bo są tolerancyjne co do podlewania. Polecam.
Dziękuję za odwiedziny

[ewa-s]

Janusz moja jednak pokazała kwiat,co mnie bardzo cieszy Jest pełna w kolorze jasny fiolet,lila róż.... w każdym razie b. mi się podoba.
Jeśli będzie ciepła jesień to może jeszcze nacieszę się kwiatami.

[emmi53]

Witam.
Podziwiam w dalszym ciągu Twój ogród i jestem pełna uznania dla Twojej tytanicznej pracy przy podlewaniu. U Ciebie jest widoczny efekt. Ja swoje kwiaty też podlewałam 2 razy dziennie i z mizernym skutkiem. Część roślinek jeszcze walczyła o przetrwanie ale 22 sierpnia skończyła mi się woda w studni a na noszenie wody z rzeki (130 m) nie mam już siły.Byłam teraz na działce i płakać mi się chciało. Zostały tylko zimowity, które właśnie kwitną.Uschły nawet wielkie brzozy i sosny dziwnie zbrązowiały. Tak myślę, że to będzie koniec mojej przygody z kwiatami. Będę je podziwiać w Waszych ogrodach.. Pozdrawiam

[drozd]

Ewuniu. Cierpliwość została nagrodzona. Jest powód do radości, bo te pełne są nieprzewidywalne i często przy bardzo duże ilości pąków kwiaty nie chcą się rozwijać. Za parę dni ma się ocieplić więc ogród powinien jeszcze trochę ożywić się. Też liczę na to, bo blado to wszystko w ogrodzie wygląda.

Emilko.
Wierzyć się nie chce. Ogród Twój chyba na piaskach,że tak wszystko wyschło. Dziwne,że choć w pobliżu rzeka nie ma podsiąkania od spodu. U mnie nie ma w pobliżu żadnych strumyków a w studni do wody to prawie 20 m więc susza okropna. Podlewanie na pewno dużo dało, bo jednak prawie wszystko uratowane. Teraz po tym ochłodzeniu i opadach powinno wszystko powrócić do normy. Przed zimą rośliny muszą się zregenerować by przetrwać.
Serdecznie współczuję dużych strat w ogrodzie. Nie wierzę,że zrezygnujesz z dalszego prowadzenia ogrodu. Tego bakcyla tak łatwo się nie pozbędziesz. Wierzę w to,że odbudujesz swój zakątek przecież zawsze tak nie będzie.
Powodzenia

[emmi53]

Janusz dzięki za pocieszenie. Masz rację co do piachów, właśnie taką mam ziemię.Rzekę Pilicę moje wnuki przechodziły nie mocząc kolan, a to nie jest mała rzeczka. Muszę trochę ochłonąć po tych stratach i jeszcze się zastanowię co dalej. Pozdrawiam