Kasieńka
U mnie poziomki wędrują po całym ogrodzie i także ich nie usuwam. Jeśli nie zjem ja, zjedzą zwierzaczki polne a jeśli one wzgardzą to poziomki rozsiewają się na kolejne miejsca. Lubię tak iść i znajdować przekąskę co kilka kroków. Oczywiście część trafia pod kosiarkę ale im to najwyraźniej nie przeszkadza
O czarnym bzie rozmawialiśmy niedawno. Można robić gnojówkę albo - jak radziła Marysia- powtykać w newralgiczne miejsca świeżo ścięte gałązki.
Ja wsadziłam między fasolę bo cholery powciągały razem ze strąkami i chyba się przeniosły na wrzosowisko

Teraz powtykam i w warzywnik i we wrzosowisko i zobaczę co będzie
Trawę będę dosiewała tam, gdzie była siana nowa na wiosnę. Ta "stara" faktycznie szybko zapełnia wolne miejsce (zwłaszcza na rabatach

) ale młodziutka jet zbyt słaba i rzadka więc muszę ją wspomagać.
Wrzośce u mnie także przemarzły tej zimy choć była w zasadzie bardzo łagodna. Może dla tego, że było zbyt mało śniegu
Wituś 
Brakowało nam Ciebie
Pięknymi owocami nas uraczyłeś. To nieprawdopodobne, że przy tak małej ilości wody ośliny potrafią tak owocować.
A z tej Aronii co robisz?
Jeżynę chętnie wszamałabym bo bardzo lubię.
Kurcze- w sklepach pełno cytrusów, dziwnych owoców do których nie wiem jak się dobrać a mnie zachciewa się tych najprostszych, przynoszących wspomnienia z dzieciństwa.
Jako dziecko chodziłam po górach z rodzicami i razem z bratem "paśliśmy się" na polanach borówek czy poziomek, zbieraliśmy jeżyny i maliny. Nawet pamiętam nawlekane borówki na długie trawy. Ech.... to były czasy
Elu
Jabłeczka piękne. Dobrze, że poczęstowałaś Witka kluchami, bo biedaczysko pewnie samymi pomidorami się żywi
Ja za zupami mlecznymi nie przepadam, więc Wam życzę smacznego a sama sięgnę po kanapkę z pomidorem
A moja śliwa- przepyszna, przepięknie kwitnąca i ogólnie fantastyczna zaczęła w tym roku chorować. Z konarów puszcza gumę- chyb tak się to nazywa. Jutro muszę zasmarować pastą z miedzianem.
Elu- przepięknie wkomponowałaś plac zabaw w warzywnik
A bałaganu to Ty chyba nie widziałaś. Jutro zrobię fotki, to zobaczysz jak wygląda miejsce pracy zawalone wcszystkim, co może się przydać
Beatko
Kuny się nie bałam a nawet przynosiłam jej jajka żeby chciała polować na nornice. Borsuka raczej u siebie nie znajdę ale sarny, zające, bażanty owszem. Nawet pawie szwędały się w zeszłym roku
Beatko- czekamy na zdjęcia

Ja co prawda mam na mailu ale poproszę abyś samodzielnie pochwaliła się sielawą i innymi smakołykami
-- 4 wrz 2015, o 23:23 --
o rzesz..... ja sobie wysyłam pos po półgodzinnym klepaniu a tu frrrruuuuuuu piętnaścietysięcy nowych
Kasia- owoce pierwsza klasa
