Pochwalę się, że początek jesieni spędzę na kuracji trzytygodniowej w Polańczyku. Jakoś tak wyszło bez specjalnych starań i z tego się cieszę. Połazimy z 1/2 po wysokich Bieszczadach. Nigdy nie bywałem tam poza okresem wakacyjnym, a tu nagle kolorowe góry. Ponadto tam jedzie się tylko raz, a potem tylko wraca.
Poniżej zdjęcie z naszej ostatniej wizyty w krainie pięknej, ale odległej 650 km od domu.
![Obrazek](http://images68.fotosik.pl/1167/be8f6b25193d0e76.jpg)