Co kupujemy - co nas truje?
- TomekD
- 200p
- Posty: 281
- Od: 16 lut 2013, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Poznania
Re: Co kupujemy - co nas truje?
Czyste mięso składa się z wody w +/- 75%.
Dwa produkty mielone o których pisałem zgodnie z deklarowanym składem mają odpowiednio 79% i 99% mięsa.
W tym pierwszym w składzie jest też jawnie deklarowana woda i wiążące je białko - będzie tego pewnie to brakujące 20%.
Czyli jednak coś z tego co na etykietach się zgadza.
Co się tyczy surowego mięsa wydaje się że też zdarzają się producenci którzy nastrzykują/wymasowują je dla powiększenia masy.
W obu przypadkach widać to niekiedy na oko a na 100% podczas obróbki termicznej. Pozostaje wtedy zmienić sklep...
Przy okazji - trzeba pamiętać że samo nastrzykiwanie w przypadku już nie mięsa a wyrobów nie jest niczym złym.
To klasyka masarstwa.
Różnica w tym czym nastrzykujemy - co innego jak mieszanką peklującą, co innego jak białkami roślinnymi i fosforanami.
Tak więc ślady igieł po nastrzyku w np. szynce nie świadczą wcale o tym że należy ją omijać dużym łukiem.
Dwa produkty mielone o których pisałem zgodnie z deklarowanym składem mają odpowiednio 79% i 99% mięsa.
W tym pierwszym w składzie jest też jawnie deklarowana woda i wiążące je białko - będzie tego pewnie to brakujące 20%.
Czyli jednak coś z tego co na etykietach się zgadza.
Co się tyczy surowego mięsa wydaje się że też zdarzają się producenci którzy nastrzykują/wymasowują je dla powiększenia masy.
W obu przypadkach widać to niekiedy na oko a na 100% podczas obróbki termicznej. Pozostaje wtedy zmienić sklep...
Przy okazji - trzeba pamiętać że samo nastrzykiwanie w przypadku już nie mięsa a wyrobów nie jest niczym złym.
To klasyka masarstwa.
Różnica w tym czym nastrzykujemy - co innego jak mieszanką peklującą, co innego jak białkami roślinnymi i fosforanami.
Tak więc ślady igieł po nastrzyku w np. szynce nie świadczą wcale o tym że należy ją omijać dużym łukiem.
pozdrawiam, Tomek
- krynka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1494
- Od: 13 sty 2014, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice stolicy
Re: Co kupujemy - co nas truje?
Ech,włos się jeży,jak się lepiej przyjrzeć ,co jemy. Nie raz zdarzyło mi się ,że ze świeżo kupionego mięsa wyciekała woda. Mięso kupowane w supermarketach ,pakowane na tacki ma wewnątrz,pod mięsem super chłonne wkładki
A jak jest z masłem? Jadłam ostatnio masło zrobione w termomixie z kupnej śmietany kremówki. Smak obłędny i zupełnie inna konsystencja niż w przypadku " dobrego " masła śmietankowego ze sklepu ( trzymanego w temperaturze pokojowej).

A jak jest z masłem? Jadłam ostatnio masło zrobione w termomixie z kupnej śmietany kremówki. Smak obłędny i zupełnie inna konsystencja niż w przypadku " dobrego " masła śmietankowego ze sklepu ( trzymanego w temperaturze pokojowej).
Pozdrawiam serdecznie- Ela
- TomekD
- 200p
- Posty: 281
- Od: 16 lut 2013, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Poznania
Re: Co kupujemy - co nas truje?
Przynajmniej świeże mięso nie może być (legalnie) nastrzykiwane/masowane:
Wyciek osocza z mięsa jest procesem jak najbardziej normalny.
Oczywiście po uwzglednieniu ile wycieka i czego (bezbarwna woda czy barwne osocze).
Inna możliwa przyczyna wycieku ponad miarę to wady mięsa. Dla współcześnie hodowanych przemysłowych ras świń mięsnych to skaza genetyczna. Więcej po wpisaniu w wyszukiwarkę choćby 'mięso PSE'
Zawsze spoglądam z zadumą na taką choćby karkówkę z zachowawczej hodowli rasy świni puławskiej, z pięknym marmurkiem, którą niekiedy uda mi się upolować. Leży sobie taka cegiełka na stole i mięso zupełnie nie przypomina karkówkowej galarety z przemysłowych ras.
No ale jak całkiem sporo ludzi dało sobie wmówić że tłuszcz to zawsze samo zło a mięso musi być chude i tanie - sami po części może jesteśmy sobie winni że na takie mięso trzeba polować zamiast kupić.
Nie wiem jak w innych regionach, przynajmniej w moich okolicach sporo jest nadal sklepów lokalnych producentów firmowanych nazwiskiem właściciela. Jakaś gwarancja powtarzalności to jest. Całkiem inaczej niż w sieciówkach gdzie z dnia na dzień dostawcy mogą się zmienić.
Pozostaje sprawdzać, pytać i głosować nogami
inaczej staje się wspomnianym powyżej 'surowym wyrobem mięsnym' i tak powinno być oznaczone.853/2004 pisze:1.10. ?Świeże mięso? oznacza mięso niepoddane żadnemu procesowi poza chłodzeniem, mrożeniem lub szybkim mrożeniem, w tym mięso pakowane próżniowo lub pakowane w atmosferze kontrolowanej.
źródło: http://eur-lex.europa.eu/legal-content/ ... 3-20130906
Wyciek osocza z mięsa jest procesem jak najbardziej normalny.
Oczywiście po uwzglednieniu ile wycieka i czego (bezbarwna woda czy barwne osocze).
Inna możliwa przyczyna wycieku ponad miarę to wady mięsa. Dla współcześnie hodowanych przemysłowych ras świń mięsnych to skaza genetyczna. Więcej po wpisaniu w wyszukiwarkę choćby 'mięso PSE'
Zawsze spoglądam z zadumą na taką choćby karkówkę z zachowawczej hodowli rasy świni puławskiej, z pięknym marmurkiem, którą niekiedy uda mi się upolować. Leży sobie taka cegiełka na stole i mięso zupełnie nie przypomina karkówkowej galarety z przemysłowych ras.
No ale jak całkiem sporo ludzi dało sobie wmówić że tłuszcz to zawsze samo zło a mięso musi być chude i tanie - sami po części może jesteśmy sobie winni że na takie mięso trzeba polować zamiast kupić.
Nie wiem jak w innych regionach, przynajmniej w moich okolicach sporo jest nadal sklepów lokalnych producentów firmowanych nazwiskiem właściciela. Jakaś gwarancja powtarzalności to jest. Całkiem inaczej niż w sieciówkach gdzie z dnia na dzień dostawcy mogą się zmienić.
Pozostaje sprawdzać, pytać i głosować nogami

pozdrawiam, Tomek
-
- 100p
- Posty: 179
- Od: 6 wrz 2010, o 08:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
Re: Co kupujemy - co nas truje?
Dzięki za wyczerpujące objaśnienia.
Co do masła ... chyba też zacznę robić samodzielnie, wszak gdzieś drewniana maselniczka jest
Co do masła ... chyba też zacznę robić samodzielnie, wszak gdzieś drewniana maselniczka jest

- mymysteryy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2363
- Od: 6 sie 2014, o 07:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jaworzno
Re: Co kupujemy - co nas truje?
washka, do zrobienia własnego masła wystarczy mikser (no i odpowiednie mleko oczywiście) ... szybko i bez zbędnego wyrabiania sobie mięśni 

-
- 100p
- Posty: 179
- Od: 6 wrz 2010, o 08:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
Re: Co kupujemy - co nas truje?
Masz rację, mikser jest funkcjonalniejszy 

- krynka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1494
- Od: 13 sty 2014, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice stolicy
Re: Co kupujemy - co nas truje?
Z mleka to raczej masła nie będzie
Dobra śmietana potrzebna 


Pozdrawiam serdecznie- Ela
- mymysteryy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2363
- Od: 6 sie 2014, o 07:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jaworzno
Re: Co kupujemy - co nas truje?
No tak, to był skrót myślowy
. Oczywiście śmietana ściągnięta ze swojskiego mleka.

-
- 100p
- Posty: 179
- Od: 6 wrz 2010, o 08:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
Re: Co kupujemy - co nas truje?
Też miałam na mysli tłusciutkie mleko i zebraną z niego smietanę 

- TomekD
- 200p
- Posty: 281
- Od: 16 lut 2013, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Poznania
Re: Co kupujemy - co nas truje?
Pojawił się temat masła, czyli tłuszczu zwierzęcego.
Jeżeli ma być w tym wątku też o tym co nas truje to przypomniał mi się eksperyment który każdy może przeprowadzić samodzielnie.
Na ile łatwo jesteśmy w stanie rozróżnić naszymi zmysłami zepsuty (szkodliwy) tłuszcz ?
Odrzuca nas od razu zapach zepsutej ryby, mięsa czy zjejczałego masła.
Tłuszcze w nich zawarte się utleniają a wiec psują, stając się dla nas szkodliwymi. Bez pudła je jednak rozpoznamy węchem czy smakiem i jeść nie będziemy.
Jeżeli jednak gdzieś zapodział się nam przeterminowany, nawet znacznie, olej roślinny czy margaryna warto spróbować jak to będzie w tym przypadku ?
Nasza subiektywna sygnalizacja odrzucenia będzie tutaj zdecydowanie słabsza jeżeli w ogóle się pojawi i będziemy skłonni uznać produkty jako zdatne do zjedzenia.
Błąd w ocenie mamy podobno zakodowany w genach.
Nasz gatunek uczył się rozpoznania tego co złe w tłuszczach zwierzęcych przez przez 100.000 (sto tysięcy) pokoleń kiedy nasi przodkowie prowadzili wędrowny, łowiecko-zbieracki tryb życia. Zabrakło jednak czasu przez jedyne 600 pokoleń rolników którzy oleje roślinne 'wynaleźli' abyśmy taką umiejętność posiedli w stosunku do tłuszczy roślinnych.
Zapraszam do samodzielnej weryfikacji tej teorii w praktyce.
Co się zaś tyczy etykiet to słowo masło może pojawić się na nich jako:
Jeżeli ma być w tym wątku też o tym co nas truje to przypomniał mi się eksperyment który każdy może przeprowadzić samodzielnie.
Na ile łatwo jesteśmy w stanie rozróżnić naszymi zmysłami zepsuty (szkodliwy) tłuszcz ?
Odrzuca nas od razu zapach zepsutej ryby, mięsa czy zjejczałego masła.
Tłuszcze w nich zawarte się utleniają a wiec psują, stając się dla nas szkodliwymi. Bez pudła je jednak rozpoznamy węchem czy smakiem i jeść nie będziemy.
Jeżeli jednak gdzieś zapodział się nam przeterminowany, nawet znacznie, olej roślinny czy margaryna warto spróbować jak to będzie w tym przypadku ?
Nasza subiektywna sygnalizacja odrzucenia będzie tutaj zdecydowanie słabsza jeżeli w ogóle się pojawi i będziemy skłonni uznać produkty jako zdatne do zjedzenia.
Błąd w ocenie mamy podobno zakodowany w genach.
Nasz gatunek uczył się rozpoznania tego co złe w tłuszczach zwierzęcych przez przez 100.000 (sto tysięcy) pokoleń kiedy nasi przodkowie prowadzili wędrowny, łowiecko-zbieracki tryb życia. Zabrakło jednak czasu przez jedyne 600 pokoleń rolników którzy oleje roślinne 'wynaleźli' abyśmy taką umiejętność posiedli w stosunku do tłuszczy roślinnych.
Zapraszam do samodzielnej weryfikacji tej teorii w praktyce.
Co się zaś tyczy etykiet to słowo masło może pojawić się na nich jako:
Masło podlega takim samym regulacjom jak śmietana od której wątek się rozpoczął - nie ma dla niego obowiązku podawania składu.1234/2007 pisze:Masło
Produkt zawierający nie mniej niż 80 % i nie więcej niż 90 % tłuszczu mlecznego, nie więcej niż 16 % wody i nie więcej niż 2 % suchej masy beztłuszczowej mleka.
Masło o zawartości trzech czwartych tłuszczu
Produkt zawierający nie mniej niż 60 % i nie więcej niż 62 % tłuszczu mlecznego.
Masło półtłuste
Produkt zawierający nie mniej niż 39 % i nie więcej niż 41 % tłuszczu mlecznego.
Termin ?tradycyjny? może być używany wraz z nazwą ?masło? [...] jeżeli produkt otrzymywany jest bezpośrednio z mleka lub śmietanki.
źródło: http://eur-lex.europa.eu/legal-content/ ... 32007R1234
pozdrawiam, Tomek