Pierwszy etap - projektowanie - całkowicie w głowie bo totalny brak uzdolnień artystycznych powodował bohomazy nie z tej ziemi.
Etap drugi - gromadzenie materiałów, przede wszystkim kamieni. Można kupić i nawet mam sąsiada który tym się zajmuje, ale ponieważ w okolicy był remont drogi i sporo wyrwali z niej kamieni to wystarczyło pojeździć w miejsca gdzie je wyrzucali. Do tego ziemia (bo jakieś podwyższenie trzeba by utworzyć) wzięta z wykopów budowlanych sąsiada. Kupiona folia do oczek, kasta budowlana, siatka podtynkowa, cement, żwirek no i najważniejsze - pompka.
Etap trzeci - wytyczanie:

Kaskadę wybudowaliśmy na miejscu starej piaskownicy (częściowo) tak aby z tarasu można ją podziwiać.
Po usunięciu darni wkopana została kasta:

Kolejny etap to układanie kamieni "na sucho"

musiałam tak zrobić, gdyż nie miałam typowych/płaskich kamieni na kaskadę, sporo zużyłam na umocnienie wzgórka więc te na sam strumień musiałam odłożyć.
Potem już tylko układanie folii i murowanie:



Pompka została włożona do kasty, wąż od niej do góry kaskady został ukryty w ziemi i pod kamieniami, kabel od prądu także poszedł ziemią do domu. Kasta została przykryta kratownicą z prętów, na to siatka podtynkowa a na to żwirek.
A tak się prezentuje działająca:
