Dla ścisłości, to 234kg było sezon wcześniej.
W tamtym nie przekroczyłem nawet progu 200kg. Jak tak dalej pójdzie, to w tym będzie podobnie, chyba że stanie się cud.

Co chwila mi odpada z biegu kolejna dynia, z pięciu krzaków zostały trzy, z czego jeden to miniaturowy squash. Nawałnica pokiereszowała liście, przez co szaleje na nich mączniak. Dziś pochmurno i jak nie będzie padać, to postaram się wieczorem zrobić oprysk. Muszę tylko zorientować się jakie środki posiadam.