Witam w niedzielę
Lucynko wczoraj już padłam, bo na głowę tabletki nie działały

i spałam z przerwą na kurnik do 8.30
Ciekawe co o tej fasolce piszesz, ja na fasolkę w tym roku patrzeć nie mogę

coś tam jest ale przecież tyle sianie tyle pielęgnacji i psu na buty a raczej nornicy w norę....one france wiedziały że będzie susza i robiły wcześniej zapasy
Kasiu oj widać

a z dnia na dzień coraz bardziej
Beatko a poznałaś smak karczocha? pewnie nie dlatego ich nie zjadłaś i nowych nie siejesz, już nie wspomnę do dobrym działaniu

A kataklizmy kiedyś też były, ale chyba nie tak często
Ewuniu u mnie jednak ze dwa razy w międzyczasie podlało, nie za dużo ale jednak. Twój ogród w ogóle wyeksponowany a mój ukryty w tych drzewach inaczej przyjmuje promienie słoneczne, ale schnie podobnie
Nie lubię jak czas szybko upływa

ale w tym wypadku jak niszczeją rośliny, albo kończą kwitnienie to chciałabym żeby już był nowy sezon
Mocno Cię utulam i teraz się Twój optymizm sprawdza
Marto i u Ciebie też sucho, a tak ładnie zakwitły Ci kwiaty
Martusiu o tak w maju to pustki ! pamiętasz wielkość sadzone karczochów (po lewej) a teraz to krzaczory i wszystko tak rośnie

łącznie z rachunkiem za wodę

wszystkie maleńkie sadzonki z pudełeczek teraz to rośliny pełnowymiarowe

Upał mi wczoraj bardzo dokuczył i miałam taką nadzieję na deszcz i nic, cisza nawet ptaki nie mają siły śpiewać

Moje jeżyny tak dziwnie dojrzewają, bo częściowo jakby ugotowane i wcale nie są takie słodkie

Zrobiłam trochę przetworów ale wysyp malin jeszcze przede mną, bo sarny skracając pierwsze przyrosty opóźniają zbiór

Życzę chłodnego tygodnia i siąpiącym deszczem przez tydzień
Lucynko wstałam w dobrej formie, ale nie wiem co zrobić żeby ból głowy nie wrócił, bo ja tak nie lubię
Bardzo Ci dziękuję za dobre słowo i życzenia i trzymaj się Kochana w tej kuchni, bo zjeść coś dobrego to i ja lubię ale stać nad garami teraz ciężko
