Mam problem i proszę o radę gdyż jest to mój pierwszy raz

Zacznę od początku,mianowicie mowa tutaj o działce przydomowej około 10ar,po uporaniu się z domem przelałem swój czas na założenie trawnika.
Podłoże działki było jedne z gorszych jakie może się trafić, ponieważ była podnoszona o około metra i w miarę wyrównywana czymkolwiek się dało,generalnie podłoże było gliniaste ze żwirem,jak popadał deszcz nogi wpadały ponad kostki.
Przed posianiem trawy oczywiście zamówiłem 3 kursy ziemi i podniosłem działkę pod trawnik ponad5-10cm,ale nie była to typowa czarna ziemia,bardziej brązowa Szału nie było,po kolei-rozplantowana,ładnie spulchniona przez traktor a na końcu przegrabiona celem wydobycia kamieni itp.
No i się zaczęło w sumie poszło mi 60kg nasion,siałem siewnikiem wzdłuż i wszerz,potem walcowałem jak w książce piszą,codziennie podlewałem,bardziej zraszałem żeby nie zmyło nasion,po tygodniu było już widać jak zaczyna kiełkować,wszystko pięknie ładnie.
Czar prysł,przyszła potężna ulewa i w związku z tym ze działka nie jest równa pozmywało nasiona te które jeszcze się nie zakorzeniły,na szczęście około 70% nasion było już w glebie.Szybka reakcja z ponownym rozgrabieniem zmytych nasion,efektu to nie dało większość się nie przyjęła,resztę wydziobały dachowce.
Trzy tygodnie temu nawiozłem ja azotem,trochę zzieleniała,było tak do koszenia,teraz wygląda masakrycznie.
Proszę o rade co mogę zrobić żeby ożywić ta trawę,jestem załamany poszło mi sporo pieniędzy i czasu a efektu brak




