Oj
Jacku! Straciłam przez suszę i urlop Jolę, kilka z rodziny Fubuki, i jeszcze pewnie jakieś się znajdą, które nie zakwitną przez aurę. Te, które ostro ruszyły wiosną i były mocne zanim nastała susza, stoją i pięknie kwitną. Marudery dostały w kość! No i te pożarte przez ślimaki, bo miały trudny start. Po prostu nastąpiła zmiana warty. Co ciekawe, te z zamorskiego przemytu, chociaż miały jedna bulwkę i oczko - urosły jak słoneczniki za s.......m! A moje niektóre dorodne karpy wydały na świat cherlaka.
Janeczko! Żeby karpy przetrwały, trzeba trochę wilgoci im dostarczyć w te upały, a jak zelżeją - nawieźć i podlewać! Wtedy będzie szansa, a może nawet zakwitną!
Wandziu! Tak cyknęłam, bo mnie też ten busz wydawał się malowniczy. Pięknie zakwitła mi krwawnica od Ryszarda i ostróżki jednoroczne. No i te dalie oraz mieczyki

Niestety musiałam zaraz potem wkroczyc z sekatorem i powycinać wszystko, co przekwitło.
Alicja! Taki urlop od forum też się przydaje! Ja się przyznaje, że jestem uzależniona, ale są z tego niewspółmierne korzyści, jak wymiana doświadczeń, pomysłów, roślin, nowe przyjaźnie
Ciąg dalszy upałów. Rano pohasałam z konewka przed pracą. 3 róże zgubiły liście. Rododendrony te na słońcu ledwie zipią. Trawy nie koszę, bo taka wysoka łapie więcej rosy i jakoś żyje i jest zielona. Niestety przed domem mam już żółty dywanik
Muszę zerwać wiśnie, bo do tej pory część wisi, a konfitura nie zrobiona. To kolejna moja wakacyjna zaległość... Ale za to jaka konfitura będzie słodka! Boję się trochę drylowania, bo są bardzo dojrzałe.
Cd. wczorajszych fotek:
Harry Meggos
Canby Centennial
Kennenmerland
Faberge
Noel
