Grubosz - Crassula cz.4
Re: Grubosz - Crassula cz.3
aha, mam też małego "shreka" u którego nawet nowe liście są zabarwione na czerwono. Zapomniałam dodać wcześniej
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Dzień dobry!
Jestem nowy na Waszym forum, witam wszystkich jego Użytkowników. Przenoszę mój post z innego działu (zgodnie ze wskazówką moderatora).
Kilka lat temu dostałem grubosza. Przez cały ten czas stał w pokoju przy oknie, mama go podlewała. Kilku tygodni temu wziąłem grubosza do siebie:) I zacząłem się nim interesować. Grubosz chyba nie był w najlepszym stanie. Był cały wykrzywiony na jedną stronę. Przekrzywienie było na tyle mocne, że musiał być podtrzymywany przez kijki. Pomyślałem, że tak nie może być:) Zacząłem szukać informacji i tak trafiłem na Wasze forum. W międzyczasie trochę nieświadomie zacząłem go podcinać. Niektóre gałęzie były tak duże i ciężkie, że przy jednostronnym rozroście doniczka prawie się przewracała. Kiedyś nawet zastałem grubosza przewróconego.
Jestem zupełnie początkujący jeśli chodzi o rośliny. Ciężko mi fachowo opisać aktualny stan drzewka, dlatego zamieszczam zdjęcia. Byłbym wdzięczny za wszelkie informacje co do jego aktualnego stanu oraz wskazówki, które pomogą mi doprowadzić go do zdrowia.
Wspomniane zdjęcia:

Jestem nowy na Waszym forum, witam wszystkich jego Użytkowników. Przenoszę mój post z innego działu (zgodnie ze wskazówką moderatora).
Kilka lat temu dostałem grubosza. Przez cały ten czas stał w pokoju przy oknie, mama go podlewała. Kilku tygodni temu wziąłem grubosza do siebie:) I zacząłem się nim interesować. Grubosz chyba nie był w najlepszym stanie. Był cały wykrzywiony na jedną stronę. Przekrzywienie było na tyle mocne, że musiał być podtrzymywany przez kijki. Pomyślałem, że tak nie może być:) Zacząłem szukać informacji i tak trafiłem na Wasze forum. W międzyczasie trochę nieświadomie zacząłem go podcinać. Niektóre gałęzie były tak duże i ciężkie, że przy jednostronnym rozroście doniczka prawie się przewracała. Kiedyś nawet zastałem grubosza przewróconego.
Jestem zupełnie początkujący jeśli chodzi o rośliny. Ciężko mi fachowo opisać aktualny stan drzewka, dlatego zamieszczam zdjęcia. Byłbym wdzięczny za wszelkie informacje co do jego aktualnego stanu oraz wskazówki, które pomogą mi doprowadzić go do zdrowia.
Wspomniane zdjęcia:




Re: Grubosz - Crassula cz.3
Hej! Czy ktoś mógłby mi odpowiedzieć czego skutkiem jest mięknięcie liści u grubosza? Dziś zauważyłam,że przy moim dużym okazie pojawiły się miękkie końcówki niektórych liści. Zmieniły też one barwę na jakby szarawą, srebrzystą. Chciałabym dodać,że te chore liście to nie są dolne partie rośliny,raczej środkowe. Na różnych forach, każdy jako winowajce wskazuje inna przyczynę. Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź
- gapapl
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1099
- Od: 1 maja 2014, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Honorato,mogłabyś napisać coś więcej?
W jakim miejscu trzymasz roślinkę,jak często podlewasz?Oglądałaś roślinkę pod kątem szkodników?
To co opisujesz może być atakiem szkodnika jak i przesuszeniem/przelaniem rośliny.
Fotka mile widziana
W jakim miejscu trzymasz roślinkę,jak często podlewasz?Oglądałaś roślinkę pod kątem szkodników?
To co opisujesz może być atakiem szkodnika jak i przesuszeniem/przelaniem rośliny.
Fotka mile widziana

Re: Grubosz - Crassula cz.3
Hej! Roślinka stoi na wschodnim wystawie plus jak jest słonecznie wystawiam ją na zewnątrz. Podlewam jak ziemia wyschnie. Jak wczoraj zauważyłam,że coś się z nią dzieje to wyciągłam ją,żeby zobaczyć korzenie i czy nie jest zalana. Ziemia była lekko wilgotna. Podłoże przepuszczalne ziemia do kaktusów,kermazyt plus perlit. Poza tym zauważyłam,że niektóre liście tak jak by robią się bladsze,tracą kolor. Zdjęcia wrzucam,chociaż wątpię,żeby byly zbyt przydatne. Jakość pozostawia wiele do życzenia. A ja nie mam za bardzo czym zrobić lepszego zdjęcia. pozdrawiam

martwi mnie drugi lisc od prawego dolnego roku przy dole zdjecia. Końcowka ma inny kolor i jest miekka,ale nie wiem czy Wy cokolwiek tam dostrzeżecie.
A tu ten jeden z większych liści wyraźnie stracił kolor przy końcu. Od czego to moze byc???


martwi mnie drugi lisc od prawego dolnego roku przy dole zdjecia. Końcowka ma inny kolor i jest miekka,ale nie wiem czy Wy cokolwiek tam dostrzeżecie.
A tu ten jeden z większych liści wyraźnie stracił kolor przy końcu. Od czego to moze byc???

- gapapl
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1099
- Od: 1 maja 2014, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Choć podłoże wydaje się być odpowiednie mam wrażenie,że roślina jednak jest przelana.
To tylko moja opinia i nie jestem pewna w 100%
To tylko moja opinia i nie jestem pewna w 100%

Re: Grubosz - Crassula cz.3
Hej! Bardzo dziękuję za odpowiedź. Szukałam w innych wątkach informacji. No i niestety mi tez to wygląda na przelanie. Póki co wystawiła m roślinę na zewnątrz. Wietrzy się i grzeje. Mam nadzieję,że nie będzie tragedii pozdrawiam
- JAWiktor
- 100p
- Posty: 181
- Od: 21 mar 2013, o 11:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Witaj. Nie jest z nim aż tak źle.harau1986 pisze:...Byłbym wdzięczny za wszelkie informacje co do jego aktualnego stanu oraz wskazówki, które pomogą mi doprowadzić go do zdrowia. ...
Pierwszą rzeczą jaką bym wykonał to próba prostowania rośliny. Spróbuj wbić mocny, sztywny patyczek w doniczkę po przeciwnej stronie niż strona, w którą roślina się pochyla (czyli na pierwszym zdjęciu będzie to prawa strona). Podwiąż delikatnie roślinę aby zaczęła się "pionizować"

Druga rzecz to po wyprostowaniu odsłoniłbym nieco pieńki czyli usunął najniższe odrosty.
Trzecia rzecz to z pewnością usunąłbym wiotkie i cienkie końcówki pędów. Nie bój się przycinania.
Zapewnij mu w sezonie dużo bezpośredniego słońca przyzwyczajając do niego stopniowo, przepuszczalną ziemię z drenażem w doniczce i zobaczysz jak roślina po kilku miesiącach zmieni się na lepsze. Powodzenia

aha i czytaj forum bo tu informacji jest mnóstwo.
Michał
Re: Grubosz - Crassula cz.3



?Uważamy kaktusa za roślinę, która walczy o przetrwanie we wrogim otoczeniu.?
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 28 sty 2015, o 12:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Leszno
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Co prawda nie jest to wątek do identyfikacji ale są grubosze więc nieco pomogę. To może zacznę od doniczki po lewej stronie od góry: Crassula obliqua variegata (na zdjęciu na dole widać nieco różowego ale mało, jakby było go więcej to wtedy będzie to obliqua tricolor), Crassula ovata (być może Hummel's Sunset). Pomiędzy doniczkami od góry: pierwsza roślina niezbyt dobrze widoczna, druga Crassula undulata/undulatifolia (nie wiem jakie są między nimi różnice jak dla mnie wyglądają tak samo :P). Doniczka środkowa od góry: Crasula ovata minor/minima, Crassula unulata/undulatifolia. Duża doniczka po prawej: Ta najmniejsza z liśćmi jak przyssawki to Crassula "Gollum", ta najwyższa to być może Crassula obliqua ale raczej będzie zwykła ovata, ta trzecia roślina w tej doniczce to nie wiem bo jakaś taka powykręcana :P . Najmniejsza doniczka na dole też nie jestem pewien ale widzę, że coś niedobrego dzieje się z liśćmi.
Ogólnie polecam rozsadzenie roślin we wspólnych doniczkach do oddzielnych i sfotografowanie oddzielnie ich pokroju. Znacznie ułatwi identyfikację niewiadomych, chyba że ktoś już zna odpowiedź
. Z tego co widzę to ziemia chyba jest nieodpowiednia. Napisz jakiej użyłaś.
raflezja zawsze podziwiałem placyk, a w szczególności grubosze
. Ehhh przede mną jeszcze wiele lat uprawy 
Ogólnie polecam rozsadzenie roślin we wspólnych doniczkach do oddzielnych i sfotografowanie oddzielnie ich pokroju. Znacznie ułatwi identyfikację niewiadomych, chyba że ktoś już zna odpowiedź

raflezja zawsze podziwiałem placyk, a w szczególności grubosze


Marcin
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Moje też na zewnątrz, i to na poziomie gruntu.
A wczoraj musiałam dwa przesadzić jeszcze teraz...
A wczoraj musiałam dwa przesadzić jeszcze teraz...
Re: Grubosz - Crassula cz.4
I moje również
Myśle, że jakiś czas jeszcze tam pozostaną. Przynajmniej do końca października

Ewa
- marlenka
- 500p
- Posty: 782
- Od: 26 lut 2011, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trójmiasto (parapet zimą, balkon latem)
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Moich niebardzo będę miała jak osłonić przed deszczem więc wszystko zależy od pogody. Może do końca września albo gdzieś w październiku. W każdym razie potem idą na strych. Tam też będzie bardzo chłodno, ale już ciemniej.
Jednak słońce od rana do zachodu robi różnicę. Rosną zupełnie inaczej niż gdy miały bezpośrednie nasłonecznienie 9-16. Na początku było ciężko bo długo przyzwyczajały się do nowych warunków, potwornie zniósł to Hobbit ale w połowie czerwca już się ogarnęły i zieleniły. Jedynie Hobbit odbije chyba dopiero w przyszłym roku.
Jednak słońce od rana do zachodu robi różnicę. Rosną zupełnie inaczej niż gdy miały bezpośrednie nasłonecznienie 9-16. Na początku było ciężko bo długo przyzwyczajały się do nowych warunków, potwornie zniósł to Hobbit ale w połowie czerwca już się ogarnęły i zieleniły. Jedynie Hobbit odbije chyba dopiero w przyszłym roku.
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Nawet nie zauważyłam kolejnej części
Nawiązując do wypowiedzi Marlenki, też w tym roku zaobserwowałam zupełnie inny wzrost u gruboszy, kiedy całe lato stały na balkonie po stronie zachodniej. Nie wiem, dlaczego - niskie słońce może im jednak służyło im bardziej niż gdy stały na wschodnio - południowym. Teraz mam w szklarence, osłonięte już od deszczu, ale ciągle na zewnątrz. Mam zamiar je tam potrzymać co najmniej do października, jeśli nie dłużej, zależy od pogody.

Nawiązując do wypowiedzi Marlenki, też w tym roku zaobserwowałam zupełnie inny wzrost u gruboszy, kiedy całe lato stały na balkonie po stronie zachodniej. Nie wiem, dlaczego - niskie słońce może im jednak służyło im bardziej niż gdy stały na wschodnio - południowym. Teraz mam w szklarence, osłonięte już od deszczu, ale ciągle na zewnątrz. Mam zamiar je tam potrzymać co najmniej do października, jeśli nie dłużej, zależy od pogody.