Agnieszko, Magda, Agnieszko, Iwonko, Beatko, Jasiu - bardzo serdecznie dziękuję za wizytę! Przyznam, że sama miała ubaw, jak zobaczyłam te roślinki, ale podobno mam wyobraźnię - to ją zastosowałam
brombiel pisze: Z czystym sumieniem mogę powiedzieć że podoba mi się ten pierwszy...dzięki załączonej zapowiedzi jak będzie kiedyś wyglądał
O,
Agnieszko, to ja proponuję jeszcze wyobrazić sobie resztę i będzie git
sokolica pisze:Ależ piękne rośliny pokazałaś! Wspaniała sesja, trudno wybrać tą naj naj. Wszystkie jak z żurnala. Choć jednak Sarcostemma vanlessingii GPS 399 znacznie się wyróżnia, pewnie za to odchylenie w bok.
Magda, bezbłędne, dawno się tak nie uśmiałam! Ale przyznam, że po pierwszym zdaniu mnie zamurowało i zatkało wręcz: co ta Magda pisze?!
sokolica pisze:Nie obrażajmy moich ulubionych patyków, bo teraz to jakąś trawę pokazałaś
W dodatku rasową, skoro są numerki
Może być i trawa, masz rację, a numerki są, co mają nie być. W zasadzie powinny być w kolejności: 1,2,3, itd. wyszłoby na to samo chwilowo.
sokolica pisze:A co na te okazy Twój M?
Mogę nie cytować? Mina męża po rozpakowaniu paczki - bezcenna

Przez chwilę obawiałam się, że wylecę razem z tą paczką przez najbliższe okno i po raz pierwszy chwaliłam się w duchu, że nieco kilogramów mam, to razem nas nie udźwignie
sokolica pisze:Pogoglowałam, żeby się jakoś podbudować, że może te witki za rok-dwa będą czymś więcej. A tu wychodzi, że owszem, będą, ale kupką trawy
Mniej więcej rzeczywiście ujęłaś to bezbłędnie! Ale wiesz na co czeka się w asklepiadarium - na kwiaty. Sarcostemma jest uznawana za trudną w kwitnieniu, o niektórych gatunkach nie mogę nawet poczytać, bo nie ma ich w sieci ani w publikacjach, ale mnie się póki co nigdzie nie spieszy, toteż niech sobie rosną, zarastają miejscówkę, a że wysoko na półce jest, nikt z kosiarką tam biegać nie będzie:-) Chociaż... nie mogę ręczyć za szalone pomysły moich domowników, zważywszy jednak koszt tej całej patykowni - czy też trawiarni - raczej liczę na odrobinę szacunku z ich strony choćby z tego względu
nyskadu pisze:O matko ale dziwadła - pierwsze, widzę, słyszę. Przypomina mi to moje patyczaki, na których punkcie kiedyś szalałam, więc nie dziwie się Tobie. Jeśli ktoś się nie zna to nawet nie widzi różnicy w kaktusach.
O, o właśnie, i to jest najlepsze podsumowanie,
Aga - dzięki! Tak mniej więcej wytłumaczyłam domownikom te nowości
raflezja pisze:Patyki fajne! Mam tylko S. viminale i bardzo ją lubię. Chciałabym zobaczyć u Ciebie ich kwitnienia. To dopiero będzie widok.

Iwonko - dzięki wielkie, ja też bym chciała, ale na to musimy sporo jeszcze poczekać, jeśli w ogóle. Zawsze powtarzam: oby rosło zdrowo, to będę się cieszyć
bebos pisze:Godne szacunku podejście! Jak asklepiadarium, to i na badylki musi być miejsce - za to jak zakwitną, będzie sie w co powgapiać! A Vincetoxicum nigrum to też w ramach tej kolekcji? - daleki kuzyn, ale kwiaty obejrzałam w necie - i całkiem, całkiem "hojowe" - dotąd znałam tylko V. arundinaria z muraw kserotermicznych w NW Pl - ta to zwyklak w porównaniu z V. nigra. Ma rosnąć na balkonie, w domu?
Beatko - dziękuję! W domu, choć jak wszystkie pójdzie na zewnątrz latem. Ale najpierw niech wykiełkuje, znaczy niech ja go w ogóle wysieję najpierw, a potem przyjdzie reszta. Niemniej rzadko spotykany kuzyn hojowaty - ale kwitnienia ma obłędne, normalnie zaprę się, a wyhoduję tego patyka. Zasadniczo jest takim samym kuzynem hoi jak stefanotis z Madagaskaru, ale pochodzi z Ameryki Południowej

I pachnie cały dzień, w dodatku tolerancyjny na suszę, jak i na przelanie, czyli coś dla mnie w sam raz.
bebos pisze: Patrząc na V. arundinaria w życiu bym nie pomyślała, że to ten sam klad co hoje, stapelie itp... Myślałam, ze to po prostu rodzina Apocynaceae - tam gdzie nasz barwinek...nad podrodzinami się nie zastanawiałam, zwłaszcza, ze z paroletnim opóźnieniem myślę o rodzinie Asclepiadaceaea, a nie podrodzinie Asclepiadoideae - no ale pogrzebali w genach i wyszło jednak kilka kladów w tej rodzinie w APG

A wyszło, i cały czas wychodzi, czasem dojść choćby do ładu z nazewnictwem to problem, dlatego klady i podrodziny to czasem bardziej pewny sposób klasyfikacji. Tyle, że barwinek w pewnych strefach jest mrozoodporny, a Vincetoxicum nie - aczkolwiek jak wzejdzie testować nie będę.
mrinwestor pisze:Jaka egzotyka u Ciebie, chylę czoła.
Jasiu - bardzo dziękuję i serdecznie witam Cię w moich progach

Niejednokrotnie mijałyśmy się w różnych wątkach, i zaglądałam do Ciebie nawet, ale różnorodność roślin mnie zadziwiła, to u Ciebie jest egzotyka
mrinwestor pisze:Mam pytanie w jakim podłożu uprawiasz Stephanotis floribunda variegata??
Zarówno starszego, jak i variegatę, uprawiam w semi - hydro, czyli w tej lawie, o której tu pisałam na poprzedniej stronie. Variegata śmiga co rusz nowym pięterkiem liści, ale stary się nieco zbuntował - w sumie miał prawo, bo był w te najzimniejsze noce niechcący na zewnątrz, ale gdzieś tam na węzłach odbija. Generalnie mogę stwierdzić, że to podłoże im pasuje, a variegatce na pewno
Miło mi, że mogłam Was wszystkich w tak wesołej atmosferze gościć
