Natko widocznie źle się zrozumiałyśmy. Pisałam o letnich temperaturach, jakie mogą być zagrożeniem dla storczyków, głównie grubolistnych takich jak Phalaenopsis. Pisałaś o gatunkach ciepłolubnych, pomyślałam że tylko kaktusy-sukulenty(nie wszystkie), są w stanie znieść takie warunki. Ale jak każda roślina mają swój własny limit. Nie sądziłam że moja wypowiedz zabrzmi jak sarkazm..
Nie miałam nic złego namyśli, tylko że coś przegapiłam. Jakiś szczegół. Na samym początku przygody ze storczykami, pierwszego bym co ledwo straciła. A na termometrze było +40 stopni.

Gdzieś w internecie przeczytałam że niebezpieczne temperatury zaczynają się od 35 i niecieniowana roślina może nie przetrwać.
Gapapl także posiadam storczyki które stoją na parapecie i nad grzejnikiem.

Ustawiam na trójkę, bo mi taka temperatura odpowiada, a kwiaty ładnie się mają. Czasem na wyższy poziom, ale tylko jak jest bardzo zimno na dworze i panuje kilkustopniowy mróz. Każdy robi jak chce ze swoimi roślinkami.
Co do sukulentów, masz racje pisząc że pisze bzdury, bo nie o wszystkie mi chodziło, tylko kaktusy. Wiem że i one zimą przechodzą stan spoczynku. Kiedyś miałam styczność z kaktusami. Brat hodował przez kilka lat. A zimą nastawiał szczególnie nocą, na najwyższy poziom grzejnik. W ogóle o nie nie dbał i podlewał od czasu, do czasu prosto z kranu wodą. Pięknie mu one rosły i nawet dzieciaczki puszczały. Sukulentów posiadam na działce jedynie zielone rojniki i jeszcze jakiegoś grubosza(nie pamiętam nazwy), one raczej nie nadają się do hodowli w domu, za to ładnie wyglądają na skalniakach.

Na razie rosą w doniczkach, w przyszłości planuję zrobić jakiś mini skalniaczek.
