Kolejny raz dziękuję Alfamixi za porady. Idąc za sugestią, żeby dogadać się z sąsiadem w kwestii opryskiwania mojej części sadu jabłoniowego poprosiłem innego sąsiada, bo z tym, który graniczy ze mną nie da się zrobić nic niestety poza brakiem kontaktów w ogóle

. Cóż, życie...Na innym forum znalazłem wpis człowieka, który zastosował interwencyjnie, po pojawieniu się plam parcha, taka recepturę: Score w podwójnej dawce, po trzech dniach węglan potasu 7,5 kg/ha, po trzech dniach znów Score i kolejna dawka węglanu potasu po trzech dniach. Jak napisał "pozamiatane totalnie"

. Nie ukrywam, że poszedłem tym torem. Jestem już przed tym czwartym etapem czyli kolejną dawką węglanu potasu i tu mam pytanie. Otóż z tego co czytam to węglan potasu raczej polecany jest na parcha a na mączniaka mieszanina węglanu potasu z siarką. Już miałem zastosować ale...doczytałem w etykiecie nawozu, który ma składzie siarkę, żeby nie stosować na rośliny uszkodzone fizycznie lub mechanicznie. I tu problem bo właśnie zacząłem letnie cięcie tzw. "wilków" i drzewa są uszkodzone mechanicznie więc raczej siarkę odpuszczę. Co o tym myślisz Alfamixi? Oczywiście gałązki zaatakowane przez mączniaka również wycinam w trakcie usuwania wilków. Jak rozumiem masz doświadczenie w stosowaniu węglanu potasu? Czy dobrze zrobię dodając środek kontaktowy? Mam zamiar zastosować oprysk w najbliższy piątkowy wieczór a w sobotę przewidują w mojej okolicy opady deszczu. Czy w takim razie należy zakładać, że po dodaniu środka kontaktowego będę miał zabezpieczone jabłonie czy raczej po każdym większym deszczu muszę stosować kolejną dawkę węglanu potasu? Gratuluję Margo postępu w ochronie jabłoni. Rzeczywiście różnica pomiędzy poprzednim rokiem a tym obecnym jest kolosalna

. U mnie są tylko pojedyncze plamki parcha naokoło 10 do 15 % owoców w zależności od odmiany. Mam nadzieję, że w przyszłym roku też będę miał owoce czyste a jabłonie odzyskają radość życia. Co do opryskiwacza to rzeczywiście z moim spalinowym daję radę chodzić z pełnym zbiornikiem 17 litrów ale to żadna przyjemność dlatego zawiesiłem go za siedzeniem ogrodowego traktorka. Dla kobiety to lepszy taki ciśnieniowy z kółkami. Na szczęście już takie są

Jeśli ktoś prosi nas o pomoc, to znaczy że jesteśmy jeszcze coś warci.