Mam na imię Kasia. Nie wiemy, jak to się stało, ale naszło nas (mnie i męża) i bardzo zparagnęliśmy mieć nasz własny kawałek ziemi. Mamy działeczkę. Znaczy się wybraliśmy i w przyszłym tygodniu dogadamy szczegóły i będzie nasza.
Jesteśmy laikami. Zupełnymi! Ale mamy ogromne serducho do tego kawałka ziemi i jeszcze więcej chęci to stworzenia na niej naszego raju

To jest widok od wejścia.
Teren, to tak jak, ta skoszona trawa leży.

Moje pierwsze pytanie dotyczy trawy ;)
Zbierzemy tą ściętą i co dalej? Co radzicie? Przekopać teren, oczyścić i zasiać trawę od nowa czy czekać, że ta trawa która obecnie jest odbije?
Będę wdzięczna za wszystkie wskazówki, miłe słowa i kopniaki w tyłek, gdyby czasem jakieś nie-chcenie mnie dopadło

Przyznam się, że przeczytałam większość wątków z tego forum, ale dotyczących aranzacji RODosów

Ale zaczynamy od początku, więc wszelka pomoc mile widziana.
To co?
Działamy?

edit:
a tak mnie jeszcze naszło, że może od razu zapytam o wszystko, co mnie nurtuje, to za jednym razem odpowiedź uzyskam ;)
Z lewej strony, działka jest nieosłonięta niczym. Zachwycił mnie taki efekt:

Jedne to cyrpysik lawsona, a drugie to co to?
i w jakiej odległości od siebie je sadzić?
i czy można teraz w sierpniu/wrześniu te iglaki sadzić? [to są iglaki? przepraszam, jak używam niestosownego słownictwa



