Jacku
Floks jest cudny i ma chyba największe kwiaty spośród mojego zbioru płomyków.
Drugi delikatnie, słodko różowy też zakwitł i tez takiego nie miałam, czekam teraz na ten najciemniejszy różowy, który wsadziłam do wielkiej donicy.
Jestem ciekawa Twoich ziemniaków. Przypomniało mi się, że gdzieś widziałam zdjęcie półbeczki drewnianej z taką hodowlą
Jacku ostróżki na pewno się wysiały, rosną chaotycznie w całym dziadkowym. Są długowieczne, ale 70 - siąt lat nie żyją. Była Właścicielka zapewniała, że trwają tam nieprzerwanie odkąd pamięta.
Miałam napisać o swoich dokonaniach na ukochanej wsi.
Tydzień w zasadzie roztrwoniłam bo zmuszona byłam trzy dni być w S., potem z Córką robiłyśmy tort - taki prawdziwy z Kuchni Polskiej , następny dzionek upłynął na świętowaniu Urodzin tejże młodej niewiasty 175 cm. wzrostu.
Zadowolona byłam z pobytu Marty u nas , rzadko przyjeżdża na wieś a lubi owoce i warzywa, których mamy mnóstwo.
Jeśli chodzi o pracę w ogrodzie, to udało mi się trochę powtykać suchlinów, fasolki i różnych słoneczników, których mam sporo poupychanych. Przesadzam te jadalne za chlew , gdzie ziemia,jak na Ukrainie.Udało się tez posprzątać kąt w paprociach i przesadzić nasturcje do skrzyni przy altance z drewnem.
Cały czas towarzyszy mi kot Lolek i przeszkadza
Udało mi się podciągnąć okno i altankę, znalazłam zapasowe , oryginalne deski co mnie niesłychanie uradowało, sześć muszę wymienić. Moją radość ostudził drobny fakt, iż mój Ukochany jakoby niechcący zahaczył za newralgiczną deskę przy wejściu brutalnie ją oderwawszy od i tak rachitycznej konstrukcji. Problem polega na tym, że konstrukcja jest z lekka spróchniała i osadzona w asfalcie, w którym poprzednicy nie wiedzieć czemu ją zatopili razem z okolicami wejścia do chałupy.
Trawi mnie oprócz tego jeszcze permanentny brak jeżdżącej kosiarki, przez co ja sama muszę się co 2 tygodnie w nią wcielać
No i jeszcze muszę się Wam poskarżyć na to, iż słabo mi rosną w tym roku dyniowate. Wichura mi je przetrzebiła
Zadowolona jestem natomiast z moich niebieskich kompozycji - muszę je Wam niebawem pokazać.
Udało mi się ostatnio dosadzić jednoroczne szałwie mocno ultramarynowe, których długo szukałam.
Nikandry od Marysi kaszubskiej urosły niebotycznie wraz z atramentowymi szałwiami z nasion pozyskanych z kultowego Monciaka.
Tytonie ozdobne, nagietki, większość roślin z dwóch zamówień internetowych udała się
Teraz została do obsadzenia trzecia kompozycja w kotle do gotowania bielizny, składająca się z ciemnej pelargonii, czarnej petunii, ciemnego paciorecznika i tytoniu.
Czekam jedynie na Golema, który przesadzi rosnącą w tym pojemniku choinkę
No i ostatnia biała kompozycja przy domu w 200 - letnim lekko garze do kiszenia.
Jeszcze jedną rzeczą muszę się pochwalić - mianowicie zabrałam prawie wszystkie artefakty z Domu Babci na Mazurach, który kupił pewien sympatyczny Pan.
Przy okazji ukłon w stronę producenta niemieckich samochodów segmentu b. Adama .....
Nasze 10 - cio letnie auto zmieściło secesyjną szafę po pradziadkach z lustrem kryształowym, kolekcję garnków kamionkowych po tychże przodkach, 150 letnie krzesło, ławkę na której 40 -ści lat temu Babcia pod śliwką serwowała nam śniadanka, konewkę i pełno drobiazgów.

. Z tą ciężką, dębową szafą na głowie jechaliśmy w sumie 500 km. z trwogą w sercach i kręgach szyjnych. Reszta pozostawionych przedmiotów będzie mi się śnić do końca moich dni....