Czerwie i coś nowego na balkonowej bazylii
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 11 lip 2015, o 09:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Czerwie i coś nowego na balkonowej bazylii
Witam, już przeszło 60 dni temu wysiałem do jednej skrzyni (prostokątne coś co traktuję jako tańszą i pojemniejszą wersję doniczki) nasiona bazylii i oregano. Bazylia w wersji jednorocznej oregano wieloletnie (bo i chyba nie ma odmiany jednorocznej). Zaczęło pachnieć bazylią około miesiąca już temu. Od początku jednak w ziemi (kupionej w sklepie ogrodniczym, a nie przywiezioną z działki czy skądś tam!) pojawiły się muszki. Małe muszki i małe pająki. Gdy podlewałem, a robiłem to mniej więcej codziennie okazało się, że pajączki sobie poszły. Potem nie kontrolowałem już ich obecności, ale do teraz ich nie ma. Najwyraźniej nie spodobały się im tropikalne warunki w ziemi. Bazylia wykiełkowała pod folią (raz pod folią, głownie na noc, raz odkryta, głównie w pierwszej połowie dnia, gdzie świeciło słońce mocno) po 2-3 dniach już. Oregano myślałem, że jest jakieś trefne, ale wykiełkowało nieco po 6 dniach. Doniczka do tej pory na wewnętrznym parapecie została po przesadzeniu bazylii wystawiona na balkon, ale też na parapet (tym razem zewnętrzny). Gdy zaczęło brakować miejsca to przesadziłem drugi raz. Pięknie rosła, podlewana raz na dzień, czasami co drugi dzień, gdy było chłodno. Gdzieś wyczytałem, aby w trakcie ciepłych, upalnych dni zraszać liście. Nie wiem czy nie na tym blogu. Więc zraszałem. Potem zaczęły na liściach robić się jakby ?bąble? ale puste. Po prostu półkoliste wypustki. Uznałem, że ?ten typ tak ma? i olałem temat. Aż tu nagle około 3 tygodni temu rozpoczęły się dziurki w liściach. Z początku trzy góra pięć w najniżej położonych liściach, a potem co raz więcej i co raz wyżej. Okey, namierzyłem szkodnika. Zielona, niezbyt szybko poruszająca się ?gąsienica? a fachowo ?czerw? prawdopodobnie błonkówki. Jest tyle odmian co ryżu na świecie więc nie powiem dokładnie co to. Maksymalnie 4mm długości i mała czarna kropka na ?czubku głowy?. Podlałem rumiankiem, szałwią i również przemyłem nimi liście z obu stron. Dolałem nieco płynu do mycia naczyń za którymś (1 lub 2 razem), gdyż również wyczytałem, że powinno się tak to zrobić. Okey? nic nie dało! Po 2-3 dniach powtórzyłem rumianek i szałwię po prostu cholernie obficie podlewając ziemię. Połapałem się bowiem, że czerwie (tzw. gąsienice) żeruję na spodniej części liści i wygryzają dziurki, ale w dzień przeglądając liście znajdowałem góra 2-3 sztuki a szkód było więcej, niż takie coś mogło w niemal pojedynkę wyrządzić. Również skonstatowałem, że czerwie muszą chować się nie tylko na spodniej części liści, ale przede wszystkim pod rośliną. Zapewne wzdłuż łodygi i dopiero w nocy wychodzą wpieprzać moją bazylię. Z latarką nie wychodzę o północy na balkon bo śpię więc nie wybieram tych szkodników ręcznie. Nie grzebię też w ziemi w ciągu dnia bo musiałbym każdą najdrobniejszą grudkę od grudki oddzielić, aby się z tym uporać i pewnie też by to nic nie dało. Podlałem ostatnio czosnkiem. Rozgnieciona główka czosnku i woda, a potem heja! Podlałem i po 2-3 dniach było okey ;) no prawie? bo teraz minął tydzień i choć nie znajduję tych czerwi to po pierwsze niemal na pewno są nadal bo roślinki znów są dziurawione, a po drugie zaobserwowałem, że niektóre rośliny tracą niemal w całości liście (nie wiem, może były tak podziurawione, że po prostu uschły?) a niemal na pewno winne są nowe owady. Mniejsze bo 2mm długości nie-wiadomo-co. Również zielone jak czerwie, ale ciemniejsze. Koloru liści mniej więcej i szybko biegające. Też pojawiają się na wewnętrznej stronie liści. Czy mam podlewać czosnkiem co drugi dzień i czy w ogóle to pomaga, czy po prostu czerwie się schowały, ewoluowały (haha, żart!) i zmieniły w bardziej mendowate skurczybyki?
Nie będę pryskał żadną chemią. Maks to szare mydło? ale czy to naprawdę pomaga? Mam dość niesprawdzonych sposobów. Czytałem, że ktoś pokrzywę wysiał i też mu liście pokrzywy wygryzły, podziurawiły te czerwie więc pokrzywa i skrzyp polny (wywar o którym też już wiem) również odpadają!
Wsadziłem w ziemię spoooro pałeczek mikoryzy i guana. Rośliny po 2 dniach WYSTRZELIŁY w powietrze jak z silnikami odrzutowymi. Niektóre podrosły no dosłownie dwa razy wyżej, ale choć miało to zabezpieczać przed szkodnikami to nie widzę efektu.
Moje pytania:
1. Jak się ich pozbyć (proszę o sprawdzone przez WAS sposoby akurat w przypadku czerwi, a nie mszyc, przędziorków itd. bo ich u mnie nie ma)
2. Czy to możliwe, że w ziemi już były jaja pajęczaków z początku mojego opisu i tych małych muszek, które są do teraz?
3. Jeśli odp. na 2 pyt. = TAK to proszę mi powiedzieć jaką i gdzie mam ziemię kupować, aby tych szajsów mi nie przybywało? Mieszkam w Łodzi i kupuję w ogrodniczym ziemię i resztę rzeczy łącznie z donicami i nasionami.
4. Czy mam zacząć hodować biedronki azjatyckie, aby pozbyły się tych szkodników?
5. Czy mam wysiać mrówki na balkon, żeby to zjadły?
6. Czy potem mam nałapać pająków (mam arachnofobię!) żeby pozjadały te poprzednie owady?
Ja już nie wiem co mam robić. Na serio. Miałem pleśń w begoniach to ją wysuszyłem. tydzień bez podlewania ponad i grzyb się ulotnił. Pewnie zarodniki są do teraz, ale podlewam rzadko i nie wraca. A z Bazylią (rośnie w jednej donicy z oregano, którego chyba nic nie atakuje!) nie wiem już co mam robić.
Nie będę pryskał żadną chemią. Maks to szare mydło? ale czy to naprawdę pomaga? Mam dość niesprawdzonych sposobów. Czytałem, że ktoś pokrzywę wysiał i też mu liście pokrzywy wygryzły, podziurawiły te czerwie więc pokrzywa i skrzyp polny (wywar o którym też już wiem) również odpadają!
Wsadziłem w ziemię spoooro pałeczek mikoryzy i guana. Rośliny po 2 dniach WYSTRZELIŁY w powietrze jak z silnikami odrzutowymi. Niektóre podrosły no dosłownie dwa razy wyżej, ale choć miało to zabezpieczać przed szkodnikami to nie widzę efektu.
Moje pytania:
1. Jak się ich pozbyć (proszę o sprawdzone przez WAS sposoby akurat w przypadku czerwi, a nie mszyc, przędziorków itd. bo ich u mnie nie ma)
2. Czy to możliwe, że w ziemi już były jaja pajęczaków z początku mojego opisu i tych małych muszek, które są do teraz?
3. Jeśli odp. na 2 pyt. = TAK to proszę mi powiedzieć jaką i gdzie mam ziemię kupować, aby tych szajsów mi nie przybywało? Mieszkam w Łodzi i kupuję w ogrodniczym ziemię i resztę rzeczy łącznie z donicami i nasionami.
4. Czy mam zacząć hodować biedronki azjatyckie, aby pozbyły się tych szkodników?
5. Czy mam wysiać mrówki na balkon, żeby to zjadły?
6. Czy potem mam nałapać pająków (mam arachnofobię!) żeby pozjadały te poprzednie owady?
Ja już nie wiem co mam robić. Na serio. Miałem pleśń w begoniach to ją wysuszyłem. tydzień bez podlewania ponad i grzyb się ulotnił. Pewnie zarodniki są do teraz, ale podlewam rzadko i nie wraca. A z Bazylią (rośnie w jednej donicy z oregano, którego chyba nic nie atakuje!) nie wiem już co mam robić.
Re: Czerwie i coś nowego na balkonowej bazylii - POMOCY!
Czerw jest larwą muchówek i błonkówek a gąsienica jest larwą motyla. Jeśli opisany przez ciebie twór był zielony to była to gąsienica. Są one bardzo żarłoczne ponieważ muszą zgromadzić odpowiednia ilość substancji zapasowych na czas przeobrażenia. Trzeba przeglądać często rośliny szczególnie trzymane na balkonach i je ściągać.
Paweł
Zielone eriopusa
Zielone eriopusa
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 11 lip 2015, o 09:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Czerwie i coś nowego na balkonowej bazylii - POMOCY!
Napisałem przecież, że w dzień ich praktycznie nie ma. Przeglądałem nie raz liście i maks 2 na dzień znajdowałem może 3. Ręcznie nic nie zdziałam a w nocy tak jak mówiłem nie wychodzę z latarką. Jasne mogę do ciemnego pomieszczenia schować rośliny i poczekać, aż wyjdą szkodniki, ale czy aby na pewno wyjdą wszystkie w ciągu dnia? No właśnie... nie wyjdą na pewno wszystkie, a poza tym chodzi mi o jakiś środek który je zniszczy i nie mówię o pestycydach bo mam zamiar jeść to co będę pryskał.eriopus pisze:Czerw jest larwą muchówek i błonkówek a gąsienica jest larwą motyla. Jeśli opisany przez ciebie twór był zielony to była to gąsienica. Są one bardzo żarłoczne ponieważ muszą zgromadzić odpowiednia ilość substancji zapasowych na czas przeobrażenia. Trzeba przeglądać często rośliny szczególnie trzymane na balkonach i je ściągać.
Re: Czerwie i coś nowego na balkonowej bazylii - POMOCY!
Zaproponowałem dlatego ręczne zbieranie ponieważ jeśli chcesz spożywać te roślinki to nie powinny być pryskane żadną chemią. Myślę,że tam jeszcze dużo jajeczek jest złożonych na tych liściach.
Paweł
Zielone eriopusa
Zielone eriopusa
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 11 lip 2015, o 09:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Czerwie i coś nowego na balkonowej bazylii - POMOCY!
No właśnie żadnych jajeczek nie zaobserwowałem. Raz sprawdzałem w dzień co jest pod łodygami (około 1-2cm pod łodygą) i stamtąd wyszło wtedy kilka sztuk tych gąsienic więc jak pomyśleć chwilę to raczej jajeczka są w ziemi. Stamtąd pewnie się wzięły i stamtąd pewnie dalej się biorą. A na liściach jak teraz sobie przypominam to widziałem też kilka (nie więcej niż 5) być może też gąsienic albo raczej jakichś podłużnych lecz strasznie małych "nie-gąsienic" przypominających te koloru liści ale mniej ruchliwe. Po prostu takie 2mm " l " które sobie powoli chodziło po liściach od górnej ich strony a nie od spodu.
Chemią bym nie chciał pryskać i nie będę. Czosnek na bank nieco zmniejszył na chwilę ich populację, ale wywietrzał i znowu atakują, a jest kilka środków o których słyszałem ale nie pamiętam nazw, które są na bazie wyłącznie roślinnej i ponoć mają sporą skuteczność.
Coś jak pałeczki z mikoryzy i guana, które podobno tępią szkodniki wspaniale, ale jakoś na gąsienice nic nie dają. W moim najbliższym sklepie ogrodniczym nie bardzo wiedzą, czy chcą kupować takie preparaty bo niewiele ich sprzedawali kiedyś i obawiają się tego znowu ale jak ktoś mi poda sprawdzone nazwy takich w 100% biologicznych środków to pojadę nawet na drugi koniec miasta
Chemią bym nie chciał pryskać i nie będę. Czosnek na bank nieco zmniejszył na chwilę ich populację, ale wywietrzał i znowu atakują, a jest kilka środków o których słyszałem ale nie pamiętam nazw, które są na bazie wyłącznie roślinnej i ponoć mają sporą skuteczność.
Coś jak pałeczki z mikoryzy i guana, które podobno tępią szkodniki wspaniale, ale jakoś na gąsienice nic nie dają. W moim najbliższym sklepie ogrodniczym nie bardzo wiedzą, czy chcą kupować takie preparaty bo niewiele ich sprzedawali kiedyś i obawiają się tego znowu ale jak ktoś mi poda sprawdzone nazwy takich w 100% biologicznych środków to pojadę nawet na drugi koniec miasta
