Teresko cieszę się że zgadzasz się ze mną.
Heniu Też tak postanowiłam,tylko te które bardzo lubię i pasują.No i żebym nie musiała podpierać.Widzę że starsze róże już w większości stoją same.Więc jest szansa że coraz więcej róż będzie sobie radzić bez podpórek.Dzisiaj podparłam anabellkę ,poszło ponad 20 patyków a jeszcze by się przydało drugie tyle.Kwiaty coraz większe i tylko patrzeć jak przy pierwszej burzy wszystko polegnie.
Daysy Też widziałam że same odpadają,więc nie trzeba ich zrywać po kwitnieniu.Moje rzucają kwiatkami i ładnie się zagęściły.Jakoś nie ma takich silnych długich pędów jak w ubiegłym roku.Może jeszcze trzeba poczekać.
Róże mają przymusową przerwę,właśnie dzisiaj skończyłam cięcie.Ścięłam wszystko,zostały tylko Stadt Rom,która właśnie pięknie kwitnie.W tej chwili też zakwitł Sebastian Knaipp i nawet w miarę przyzwoicie, bo przynajmniej nie ma 3 m jak w ubiegłym roku.Pozostałe albo przypalone albo przyschnięte lub na pół chlapnięte.Pąki też przypalone więc nie było sensu czekać na kwiaty.Dostały nawóz i zaczęłam wszystko podlewać,na deszcz raczej nie liczę ,tylko chmury przesuwają się z zachodu na wschód, a deszczu jak nie było tak nie ma. Dobrze chociaż że słońce nie pali.
Już nawet nie wkładam tych ściętych pędów na taczkę,bo mi się naprzykrzyło wywozić.Wszystko leży na ścieżkach i jest totalny bałagan.Jeszcze do tego doszły przekwitły byliny,trawy.Mam nadzieję na pomoc, jutro może M pomoże to wszystko wywieźć.Jeszcze mi zostały do przycięcie historyczne,tylko muszę poczytać jak to zrobić.Bo mam powtarzające i nie powtarzające.