dorotko, u mnie wszystkie róże, i nie tylko, dość długo się ukorzeniają i klimatyzują, jednak potem jak ruszą, to już rosną i rosną.
John Davis to jeden krzaczek, ma teraz ok. 2m, mam go chyba trzeci sezon, musiałabym dokładny termin zakupu sprawdzić w notatkach, jest bardzo gęsty i dość szeroki, bardzo obficie kwitnie, potem niestety gubi przekwitnięte kwiatki i śmieci.
Aniu, wpadnę do Ciebie obejrzeć Twojego J.Davisa, mój jeszcze nie jest w pełni kwitnienia, to dopiero początek, jestem zadowolona z tej róży, szczególnie, że jest wyjątkowo mrozoodporna.
Co do Santany, to ta róża u mnie wyjątkowo wolno rośnie, rzeczywiście pędy ma grube i jest bardzo sztywna, w tym roku obsypana jest pąkami, postanowiłam eksperymentalnie podsadzić ją clematisem, nie mam w tym doświadczenia, zwykle mi padały ale wczesną wiosną podsypałam je popiołem drzewnym z kominka, trochę dolomitu i o dziwo rośnie, kwiaty ma wielkości talerzyka deserowego, nawet nie wiem jak się nazywa, może mam gdzieś etykietę ale nie przywiązuję do tego większej uwagi, przecież to nie róża, nikogo nie obrażając.
Samsu, LO to dość potężny krzak, w ub roku ją kulkowałam, dlatego długaśne pędy poszły na boki i cały wielki krzak jest w kwiatach i pąkach, trudno zrobić jej fotkę, która pokazywałaby i wielkość krzaka i urodę kwiatów, i górskie tło. Cały czas się uczę.
W tym roku chciałabym trochę więcej pokazać moich angielek, może na początek
Munstead Wood i
Winchester Cathedral
Mary Rose
The Darc Lady, na razie pierwszy kwiat
