Januszku, a po cóż miałoby się coś u Ciebie zmieniać, skoro jest perfekcyjnie, lepsze jest wrogiem dobrego
Nie udało nam się przyjechać na spotkanie, ale jak to mówią, co się odwlecze, to nie uciecze, nie odpuszczę spaceru po tak cudnym ogrodzie
Co do opuncji, nasze w porównaniu do ubiegłego roku bardzo się rozrosły, ale kwiatów ani widu, ani słychu, pozostaje nam poczekać, jak
Kasiula wrzuci fotki swoich kwitnących, oczy nacieszymy
Jeśli chodzi o plagi najróżniejsze, to u nas jest w tym roku klęska urodzaju-najpierw jakieś małe paskudztwa przypominające utuczone owsiki, zrobiły z korzeni piwonii drzewiastych sito

, teraz mszyce są w natarciu
Tak czekałam na kwitnienie jednego z nowych maków bylinowych, pąki były już bardzo nabrzmiałe, a że robactwo biedaka dopadło, Ondek potraktował go chemią- pąki poparzone zostały mocno, a mszyca jak była, tak jest!
TulapQ, Kasiulka, Iguś, dziękuję za podpowiedź odnośnie ślazu
Różanego spektaklu ciąg dalszy..
A to co podziało się z różą szczepioną na pniu, to jest dla mnie wielka zagadka-w ubiegłym roku była ciemno bordowa w żółte ciapki, a teraz, proszę bardzo, co gałązka, to inna..
Gandalfikus czapkus jak pieszczotliwie nazywa je Ondek
I irys wykluje się niebawem
