Asiu, co ładniejsze staram się
zapraszać do ogrodu. Zbieram nasiona i rozsiewam w kącikach

. No i ruletka, bo nigdy nie wiadomo, czy powtórzą cechy mateczne.
Zwierzaki to część naszego domu.
Asiu, jeszcze jeden w lekkim
zawieszeniu 
. Szukam mu dobrego domku. Reflektujesz?
Wstyd mi, bo nasionka dla Ciebie czekają w kopercie. Oczywiście będę zbierała

. Tylko nigdy nie ma pewności, że powtórzą cechy gatunkowe. Może się okazać, że
kundelki 
.
Moje ulubione to biało-pistacjowe.
Zapraszam na spacer nie tylko wirtualny

.
Kasiu, co do nasionek, to nie problem. Może się jednak okazać, że nie powtórzą cech . Ale kto nie ryzykuje...
Co do nasion bodziszków, nigdy nie zbierałam. Z doświadczenia wiem, że żałobny sieje się jak chwast. Inne

. Zazwyczaj obcinam przekwitłe kwiatostany.
Na pewno mam nadwyżki żałobnego i korzeniastego

. Reflektujesz?
Justynko, dziękuję. Maluchy to wdzięczne i naturalne modelki
Gosiu, będę kusiła. Jeszcze jeden szuka domku

.
Zimno i szaro.
Deszczu ani widu ani słychu, chociaż na czwartek prognozują.
Róże coraz odważniej rozwijają pąki.
Dzisiaj dokupiłam kolejną królewnę. Nieco
żarówiastą, ale z wdzięcznymi drobnymi kwiatkami Tommelise.
Chyba zamieszka u stóp Franciszka w miejscu bodziszka? Ale to nic pewnego.
Powinnam też przesadzić Cardinal Hume, bo dzwonki go przyduszają...
Z tymi planami idę spać.
Pewnie znowu skończy się na dokumentacji, zamiast ogrodzie

.
Pozdrawiam
