Aneczka1979, o róży RDR są różne opinie. Jak widać, potrafi się rozmaicie zachowywać w różnych ogrodach. Mogę tylko powiedzieć, że u mnie zamiast obserwować postęp, dostrzegam zanikanie tego krzaczka. W zeszłym roku wyglądał lepiej. Każdy zresztą ma inne doświadczenia.
AnaAn, bodziszek
Summer Skies wysokością dorównuje różom parkowym, a więc absolutnie nie nadaje się na brzeg rabaty i nie sadzaj go także zbyt blisko róży, bo może ją zdominować i zasłonić. Natomiast jest nieodzowny w różance i fajnie, że go kupiłaś.
DTJ, bodziszek faktycznie wygląda jak błękitny obłok i długo kwitnie, co jest jego niewątpliwą zaletą.
Pedrova, odpowiadam dopiero teraz na twój przemiły wpis, bo byłam w podróży i nie miałam dostępu do netu. Dziękuję za wszelkie pozytywne opinie na temat mojego ogródka. Wiadomo, traktujemy te swoje rabaty nieomal jak własne dziecko i każdy komplement pod ich adresem to miód na nasze serce. Ten mój ogród ma już 12 lat i zmieniłam w nim ogromnie dużo. Zresztą nadal zmieniam, dopasowuję, przesadzam. Myślałam, że już w tym sezonie będę tylko siedzieć i podziwiaćać, ale gdzie tam... każdy dzień przynosi nowe pomysły i nowe konieczne prace do wykonania. Już choćby codzienny rytuał porannego obchodu i ścięcia przekwitłych kwiatów wymaga czasu i daje ogromną przyjemność. Zapraszam Cię częściej do mojego wątku i obiecuję zaglądać częściej do Ciebie. Pozdrawiam.
Takasobie. róża Lady Emma rozrasta się bardzo powoli, ale systematycznie. Mam ją trzeci rok i widzę, że pędy robią się coraz sztywniejsze.
USA, twoja uwaga na temat róży RdR dobitnie świadczy o tym, że nasze doświadczenia z różami są czasem kompletnie odmienne. Moja też rośnie w półcieniu, a zachowuje się całkiem inaczej. Wiadomo, gleba inna, klimat, światło. Ale dobrze jest tak wymienić się opiniami, a potem wyciągnąć z tego wspólny mianownik dla siebie.
Tara, o
Johna Davisa to pamiętasz, jak pytałam Cię zimą? Już wtedy robiłam sobie notatki i wybierałam odmiany. Nie chciałam kupować niczego, o czym bym wcześniej nie przeczytała.
Co do
Iceberg to obiło mi się o uszy, że istnieją chyba dwie odmiany: pnąca i krzaczasta. Ja swoją kupiłam u Ewy pod nazwą
Iceberg Climbing, więc liczę na to, że okaże się climberem.
Elwi, zmartwiłaś mnie trochę tym zwisem kwiatów u Jasminy. Nie doczytałam o tym. Wszędzie, gdzie szukałam informacji, spotykałam się z pochwałami. No trudno. Posadzona, niech rośnie.
Jeśli chodzi o
Lagunę, to faktycznie ma mocny kolor, ale to nie jest w żadnym wypadku żarówa. Dla mnie typowe róże żarówiaste to Stadt Rome i Heiditraume. Dlatego mam je posadzone wśród białych. Natomiast Laguna ma tę głębię koloru, którą lubię. U mnie rośnie w półcieniu blisko
New Dawn i razem wyglądają dobrze.
Cyma, cóż ja Ci tu mogę powiedzieć o
Flamingo? Mam ją już kopę lat. To silna, zdrowa odmiana o prostych sztywnych pędach. Kwiat trzyma długo. Właściwie same zalety. Kolor też raczej łagodny. Powtarza kwitnienie. Porządna, niekapryśna różyczka.
Fiskomp, bodziszka kupiłam parę lat temu na allegro. Ten facet już nie wystawia. Dostałam wtedy maleństwa i byłam wkurzona, lecz z upływem czasu maleństwa
stały się olbrzymami.
Pomponelle i Pastelle z pewnością pod względem kolorystyki by pasowały, ale tak jak napisała Lady, mogą się nie zgrać ze sobą porą kwitnienia. Ja mam Pastelle zestawione z
Leonardo. Kwitną razem. Jednak, z drugiej strony, Pastella powtarza, więc od czasu do czasu kwitłaby razem z
Pomponellą, która też przecież powtarza.
Lady, fajnie Aniu, że chwalisz
Ghislaine, może u mnie też będzie ona kwitła tak obficie.
Ewa7, piękna pora, to i w ogrodach jest pięknie. Trzeba robić zdjęcia, żeby zimą było co oglądać.
