Grażynko,cieszę się ,że spacerujesz i podobają się moje nasadzenia ,a klon z azalią bardzo się zaprzyjaźniły

pozdrawiam i zapraszam znowu
Marysiu,nam się wydaje ,że wszystko pokonamy ,pracę i swoje dolegliwości,a wcale tak nie jest ,ja też jestem taka słaba z tych lekarstw,a jeszcze nie zupełnie przeszło,i dalej utykam na nogę ,chociaż już siedzieć mi lepiej ,ale wieczór jestem wycięta ,po ogrodowym dniu,dobrej nocki życzę i buziaczki
Soniu,ja też się nie mogę ruszać przez kręgosłup,i nawet mnie trochę uziemiło z pracą w ogrodzie ,już nie jestem taka wyrywna przynajmniej na chwilę,klon stworzył duet z azalią i tak im do twarzy razem
Gosiu,ogród bardzo teraz kwitnie ,i jeszcze rozkwitają następne rododendrony i azalie,a piwonie już też zaczęły swój popis,więc wszyscy, jeden przed drugim się spieszą
Marzenko,zakątek zrobił się bardzo kolorowy,ale dopiero sie zaczyna w ogrodzie kwitnienie więc zapraszam
Milenko,widzę ,ze bardzo pokochałaś róże,u mnie też zakwitają następne azalie i rododendrony,tak to grójecznik japoński w formie płaczącej ,ja go nie przycinam ,bo dałam mu swobodę,i tworzy takie firany do samej ziemi ,a jego powyginane konary są cudne ,ale teraz tego nie widać,u mnie wczoraj też bardzo padało i była burza,bałam się ,żeby nie narobiło szkód w ogrodzie ,ale dość obyło się bez nich ,muszę jutro przywiązać ostróżki ,bo rosną olbrzymy ,a są bardzo kruche i ogromna ulewa i grad mógłby je połamać,pozdrawiam i buziaczki dla Was
Helenko,tak klon z azalią taki duet przypadkowy,rosły parę lat obok a od jakiegoś czasu razem,3 najstarsze różaneczniki mają 9 lat,reszta mniejsza i młodsza,pozdrawiam i buziaczki
