Krzewy kwitnące latem
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22048
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: krzew kwitnacy latem - prośba o poradę
Kalina "Watanabe" już zaczęłą kwitnienie i kwitnie do późnej jesieni.

Re: krzew kwitnacy latem - prośba o poradę
Większość krzewów kwitnących kwitnie w maju i czerwcu, latem hortensje bukietowe.Nie cięte( obcinane tylko kwiatostany) rosną w spore krzewy, więc będą zasłoną np. odm Grandiflora, a kwitną długo, potem się przebarwiają.
-
- 100p
- Posty: 110
- Od: 8 maja 2014, o 08:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: krzew kwitnacy latem - prośba o poradę
Dziękuję Wam wszystkim raz jeszcze. Trudno było się zdecydować... Wygrały motyle... Ponieważ w zeszłym roku miałam do dyspozycji kilkanaście jałowców posadziłam je w rzędzie przed płotem, o którym pisałam (nie miałam innej możliwości:( ) Ubolewałam nad tym, ponieważ jakiekolwiek "monochromatycznie" posadzone "iglaki" w rzędzie kojarzą mi się z cmentarzem. Na moje szczęście w pierwszym roku trzy z jałowców umarły, więc w tym roku "zaplombuję" te ubytki czymś o innym pokroju i czymś co zaburzy regularność... Niestety jeszcze nie wpadłam na to czym uzupełnić/wzbogacić te luki.
Dlaczego o tym wszystkim piszę? Ponieważ dzięki Wam moja koncepcja zaczyna nabierać kształtów.
Stwierdziłam co następuje:
1. w miejscu, o które pytałam posadzę budleję Davida, która mam nadzieję się ładnie rozrośnie.
2. jak jałowce trochę podrosną, na część z nich "puszczę" powojnik, aby trochę "zmiękczył" krajobraz...
3. oglądałam zdjęcia kaliny proponowanej przez KaRo - bardzo podobał mi się jej pokrój w pełni kwitnienia i chętnie bym ją gdzieś tam posadziła, ale muszę to dobrze rozważyć, gdyż jeden kąt jest zdominowany przez trzy dorosłe i dorodne krzewy aronii... Nie chciałabym "zakrzaczyc" terenu...
4. z hortensji np. zrezygnowałam, ponieważ mam jedną na drugiej działce i jest ona egzemplarzem rocznym (ma rok) - eksperymentalnym (dla mnie); myslę też, że nie jest ostatnią hortensją na mojej działce, ale muszę poczekać...
5. Dereń musiałabym zobaczyć na żywo, bo nie bardzo mogę ją sobie wyobrazić na podstawie zdjęcia.
6. Perukowiec w tamtym miejscu (m.in ze względu na niedaleko rosnące aronie) niestety chyba nie będzie pasował...
Niestety nie dysponuję zdjęciami tej części działki, ponieważ nie ma tam nic wartego uwagi, dotąd nie miałam pomysłu co tam zrobić, a i rzadko tam bywam (jakkolwiek to brzmi)Bywam tam tylko, kiedy sąsiadka lub sąsiad mnie przywoła, ponieważ właśnie dojrzy, ze z czymś się np. męczę na drugiej części działki i uczynnie użyczy mi brakującego narzędzia. Przemiła para starszych ludzi - nie powiem, jednakże wymyśliwszy kąt do plażowania, poczułam palącą potrzebę posadzenia czegoś po przeciwnej stronie - i od tego zacznę:)
Rozpisałam się trochę...
Pozdrawiam wszystkich...
boef
Dlaczego o tym wszystkim piszę? Ponieważ dzięki Wam moja koncepcja zaczyna nabierać kształtów.
Stwierdziłam co następuje:
1. w miejscu, o które pytałam posadzę budleję Davida, która mam nadzieję się ładnie rozrośnie.
2. jak jałowce trochę podrosną, na część z nich "puszczę" powojnik, aby trochę "zmiękczył" krajobraz...
3. oglądałam zdjęcia kaliny proponowanej przez KaRo - bardzo podobał mi się jej pokrój w pełni kwitnienia i chętnie bym ją gdzieś tam posadziła, ale muszę to dobrze rozważyć, gdyż jeden kąt jest zdominowany przez trzy dorosłe i dorodne krzewy aronii... Nie chciałabym "zakrzaczyc" terenu...
4. z hortensji np. zrezygnowałam, ponieważ mam jedną na drugiej działce i jest ona egzemplarzem rocznym (ma rok) - eksperymentalnym (dla mnie); myslę też, że nie jest ostatnią hortensją na mojej działce, ale muszę poczekać...
5. Dereń musiałabym zobaczyć na żywo, bo nie bardzo mogę ją sobie wyobrazić na podstawie zdjęcia.
6. Perukowiec w tamtym miejscu (m.in ze względu na niedaleko rosnące aronie) niestety chyba nie będzie pasował...
Niestety nie dysponuję zdjęciami tej części działki, ponieważ nie ma tam nic wartego uwagi, dotąd nie miałam pomysłu co tam zrobić, a i rzadko tam bywam (jakkolwiek to brzmi)Bywam tam tylko, kiedy sąsiadka lub sąsiad mnie przywoła, ponieważ właśnie dojrzy, ze z czymś się np. męczę na drugiej części działki i uczynnie użyczy mi brakującego narzędzia. Przemiła para starszych ludzi - nie powiem, jednakże wymyśliwszy kąt do plażowania, poczułam palącą potrzebę posadzenia czegoś po przeciwnej stronie - i od tego zacznę:)
Rozpisałam się trochę...
Pozdrawiam wszystkich...
boef
Czytam regularnie. Piszę dużo rzadziej.