
Do towarzystwa żarnopłonowi rozkwitły zawilce.

Szafirki też wreszcie, po wielu tygodniach oczekiwania nabrały kolorów. Strasznie ciężko było mi patrzeć na te ich szyszki, które było widać już od miesiąca, ale w zielonej, zminiaturyzowanej formie ;)

Leśne jagody też już zawiązały kwiaty, będzie czym faszerować naleśniki późnym latem


A ze stawu przypełzł taki gość. Żabole są kochane, ale trochę głupie, bo w obliczu zagrożenia zamierają w bezruchu, a potem droga jest usiana rozjechanymi truchełkami :P
