Krysiu - a jednak dały radę i to najwcześniejsza z gruntu Nevada już cała obsypana kwiatkami.
No cudna jest jak panna młoda w welonie, oby tylko deszcz jej nie zniszczył jak w zeszłym roku.
Dopiero w drugim kwitnieniu pokazała jaka cudna.
W tym to dosłownie pączek na pączku.
Przymrozki nas minęły więc teraz już tylko pora na róże i przejściowe.
Mateusz - jak to co , nóżką wymiata

bo ma dość aparatu i natrętnej baby.
Aniu13 - cieszę się......też je lubię a Edenka to skradła mi
Coraz więcej róż ma pąki z kolorkiem, oj będzie się działo.......
Jadziu - i to nie jednego tuptusia.
Chyba trafiła mi się rodzinka.
Mam trochę póżnych tulipanów i one teraz trzymają wartę, kiedy inne już dawno poszły spać.
Martuś - obyło się bez przymrozków to teraz straszą potopem.
Róże jakoś tak w moim zaciszu lubią się wychylać.
Słonko szybko ogród nagrzewa a nocami nie wieje przez niego zimny wiatr, bo zatrzymują go tuje, no i jest cieplej.
Maryniu - na pewno twoje dogonią moje.
I jakie tam rarytasy, powiedziałabym raczej starocie.....
No ale jak się mówi - stare ale jare - zawsze można na nich polegać.
Rhodki też już kwitną na całego.
Loki - to prawda.
Tylko że moje to młokosy i jak na razie szału nie będzie, ale mam nadzieję na przyszłość.
Faktycznie zapodziało mi się zdjęcie innego bodziszka, zaraz wstawię.
Twój imiennik rozkoszny bardzo, ale na mnie fuczy jak mu przeszkadzam w drzemce.
Madziu - wyższy ode mnie czyli gdzieś koło 180cm.
Tyle tylko że obmarzł już kilka razy, ale stale rośnie i nadrabia straty.
Abrahama mam od jesieni, był zimowany w szklarni i dlatego już kwitnie.
Na razie jest zdrowy, mszyce go omijają i ma sporo grubaśnych pąków.
Więcej powiem Ci w przyszłym sezonie.
Karolinko - u mnie ma spokój, bo koty lekceważy a pieska już nie mam niestety.
Chodzą nawet w dzień i drzemią w słonku.
Pewnego razu słyszałam nawet jego chrapanie.
Kompletnie mnie lekceważą i czują się jak u siebie w domu.
Dorotko 350 - oj pędzą te panny jak szalone.
Ale mam kilka maruderów, jednak opieszałość mają w genach, więc muszę uzbroić się w cierpliwość.
Zgadzam się co do jeżyka, chyba nadam im imiona.
Miluś - powinny w ogrodniku też być.
Ja zawsze jesienią robię zapas, żeby wczesną wiosną je wyłożyć, jak tylko pojawią się szkodniki.
Widać że nóżki jeża robią za topowy model.
Ale jak nie kochać takie "szłapeczki".
Jacku - to prawda.
U mnie też są kowaliki, ale jeszcze nie udało mi się żadnego sfocić.
Nie masz jeży, ale za to masz rzekotki.
A tych to na prawdę jest mało i masz wielkie szczęście że masz je u siebie.
Pogoda jak dzwon się zrobiła i ciepło jak w lecie.
Wszystko rośnie jak na drożdżach, tylko nie wiem jakim cudem siałam marchewkę a wschodzi rumianek.
No osiwieć można z takich niespodzianek.
Trochę zdjęć z perspektywą dalszą i bliższą oraz lilakami.
Ciągle w formie i ciągle pachną i oby jak najdłużej.
W różance pąki nabierają siły i za kilka dni pewno będzie już sporo kwiatów o ile pogoda się utrzyma.
No i oczywiście nie może zabraknąć tulipanów.
Bo jeszcze tu i ówdzie kwitnie jakiś zapodziany w gąszczu innych już roślin.
A na koniec dawka takich tam ......jak zwykle.
