Dzisiaj zrobiłem zdjęcia moich gazani , czekam na resztę sadzonek co prawda nie pochodzą z własnych nasion ale od zeszłego roku jestem pod ich wrażeniem.
Na razie mam cztery i nie zamierzam na tym poprzestać.
Bogdan bardzo piękne, czy to są jednoroczne , bo słyszałem że są tez dwuletnie, w zeszłym sezonie miałem , ale w tym nie wzeszły , widocznie jednoroczne były.
Ogólnie gazanie to byliny,ale u nas nie zimują
Chociaż widziałem u sołtysa raz w osłoniętym miejscu przy takim mini oczku wodnym okaz pół metra szerokości,a niby nic nie robią
Bo to trzeba wykopywać
Znalazłem komentarz: ,,Ja również przechowuję gazanie na następny rok.Robię to już kilka lat.Jest to bardzo trudne i praco- chłonne ale sprawia mi satysfakcję. Mam je w ogródku i na balkonie. Po prostu wykopuję je w pażdzierniku i wsadzam do skrzynek które w zimie trzymam na klatce schodowej.Co jakiś czas podlewam żeby nie wyschły.W lutym wyciągam z ziemi,oczyszczam z uschniętych liści i rozdzielam na sadzonki. Następnie wkladam je do wody z ukorzeniaczem i obserwuję.Jak wypuszczą od środka listeczki,wsadzam do ziemi i czekam do wiosny. "
Czyli jak ktoś chce niech próbuje
A ja sobie chyba najładniejsze do domu wezmę na parapet
Moje refleksje... Pierwszy raz gazanie posiałam około połowy lutego. Wzeszły wzorowo. W czasie ich dorastania napadły je ziemiórki i przędziorki. Zostały pokonane, a rośliny przepikowane pojedynczo. Drugi raz (reszta nasion z tej samej torebki) posiałam razem z innymi jednorocznymi w inspekt zrobiony w nieogrzewanym foliaku w kwietniu po świętach. Dziś niemal nie ma różnicy między roślinami z pierwszego i drugiego siewu. Koniec końców jednym i drugim daleko do kwitnienia. Trochę się zniechęciłam i mimo, że nie przestały mi się podobać, to chyba ostatni raz rzucilam się do samodzielnej uprawy.
A jak wam idzie?
Moje z drugiego siewu (z pierwszego wychodziły po wywijane pokraki) siedzą już w gruncie i w skrzynce na balkonie. $ sztuki pączkują a jedną z prawie rozwiniętym pąkiem sąsiadce podarowałam. Następnym razem zrobię zdjęcia. Żadna sadzonka nie padła mimo zmasowanego ataku gołębi
Pozdrawiam Małgosia Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz Spis moich wątków
Moje też już od soboty w ziemi.
Zobaczymy po niedzieli co mi zostanie
czy przymrozek nie zabierze wszystkich.
Szkoda byłoby, bo część ma już pąki kwiatowe.