Grażynko ja bym tego w ręce nie wzięła. A nie mowa żeby kroić. A po co się kroi? Żeby towarzyszy odgonić? Ja zrobiłam postęp i jak był w skorupce malutki to z zamkniętymi oczami go strąciłam do stawu. Ale to był chyba jedyny i ostatni raz.
Ela ojj.. nie pomyślałam o brudzeniu jak drzewko urośnie. Ale jakoś też mnie to bardzo nie odstrasza. Są cudowne. Najfajniej jak drzewko samo gubi liście a nie zmuszane przez wiatr.
Soniu żadną. Kochana, ja jestem tak naprawdę raczkująca w temacie. Jestem na forum i trochę tu wiedzy zdobyłam. Trochę też nauczyłam się sama i coś tam sobie ustawiłam w opiece nad moimi roślinkami. Jakiś swój schemat. Ale to nie robi ze mnie królowej róż czy innych roślin. Zobacz ile na forum tu jest prawdziwych królowych. Ja jestem co najwyżej cichym podglądaczem i miłośnikiem

.
Milenko róża w donicy trzyma się dobrze. W tym roku jej nie załatwiłam. Już się nad nią nie trzęsę i stoi sobie od długiego czasu na tarasie. Bałam się jak nie wiem, ale chyba się w tym roku udało. Teraz się trzęsę dla odmiany nad pomidorami na balkonie.
Ja też ślimaki wysyłam w wodny rejs, do stawu.
Aniu tam będą hortensje. Na działce mam tylko kilka host. Na razie nie powiększam kolekcji. Choć mam ochotę na jakiegoś białaska albo żółciutką.