Ewuniu u mnie też nie wszystkie zakwitną...ale żeby tak nic zupełnie bez pączków

to dziwne ,masz przecież całkiem ładnie rozrośnięte kępki

a może potrzebują jakiegoś nawozu z przewagą potasu?
Zuziu straty chyba są już wpisane w życie ogrodnika

tak cieszyłam się z łagodnej zimy ,a tymczasem brak mrozu nie wszystkim moim nowościom wyszedł na zdrowie,po raz pierwszy miałam do czynienia ze zgnilizną kłączy u irysów i tzry odmiany z posadzonych na jesienie już pożegnałam a trzy jeszcze reanimuję

Co roku obiecuję sobie ,że koniec ze spontanicznymi zakupami ,najpierw przygotuję miejsce,ale jak tu się oprzeć tym wszystkim ofertom i promocjom

Wandeczko to maluszki SDB, te iryski zaczynają już pod koniec kwietnia

Z różyczkami to ja latam jak przysłowiowy kot z pęcherzem

to moje pierwsze ,takie poważne zakupy różane i szczerze mówiąc kompletnie brak mi doświadczenia

przyjechały akurat jak u mnie były spore przymrozki i trochę spanikowałam,stąd te wiadra

mam taki kawałek ziemi ,który nazywam rozsadnikiem ,ale jak tylko coś tam wsadzę to męska część rodziny od razu urządza tam przemarsz wojsk
Sabinko pocieszyłaś mnie tym ,że nie tylko ja doniczkowa jestem

Uwielbiam irysy,samo patrzenie na nie poprawia mi nastrój ,nie zależnie od wszystkich kłopotów i zawirowań

znów krążę po drodze w tą i z powrotem patrząc ,czy coś nowego się rozwija
