Dziewczynki, fajnie będzie się spotkać, przybywajcie tłumnie
Iwonko, zakupy nie są obowiązkowe, tylko kawka
Dziś będzie fotorelacja z operacji...
Rozdzielanie fiołka, który ma kilka wierzchołków wzrostu.
Taki oto krzaczor mi wyrósł.
Jest to odmiana LE Shato Brion, która bardzo często daje sporty, więc poczekałam by się upewnić czy kwitnie odmianowo, żeby się na darmo nie wysilać

Pączki wyszperane, fioletowe z białą obwódką, zapowiada się kwitnienie zgodne ze wzorcem.
Zabieram się do dzieła, dokładnie oglądam krzaczek, z gąszczu liści oddzielam rozetkę z jednym wierzchołkiem wzrostu i pączkami odmianowymi...
Delikatnie odcinam ją od reszty skalpelem...
Takie wyszło cudo
Pączki należy usunąć żeby sadzonka dobrze się ukorzeniła...
Wkładam od razu knot, mieszanka: ziemia do wysiewu przemieszana z perlitem prawie pół na pół (nieznacznie więcej ziemi), metoda
na kreta (już niektórym znana)
Zagłębiam delikatnie sadzonkę w ziemi i przytwierdzam dolny listek wykałaczką...
Delikatnie podlewam i zakładam torebeczkę śniadaniową na głowę. stawiam na konstrukcje knotową, ale knota na razie nie opuszczam w wodę, wilgoci z podlania wystarczy na 2-3 tygodnie bez zdejmowania torebki. Stawiam pod lampę w ciepłe miejsce z dala od kotów
Za 2-3 tygodnie zdejmę torebkę i opuszczę knot w wodę
Pozostałe rozetki analogicznie, odcinam od krzaczka i ukorzeniam.