
Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Ilonko, Ty jakoś je ,,przecinasz,,?? Są przepiękne, zdrowe, prawdę dziewczyny mówią, są idealne 

Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Ja pierwsze słyszę o formowaniu fiołków
I teraz wiem,jakim cudem takie ładne są

I teraz wiem,jakim cudem takie ładne są

Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Ilonko, jakiego selekcjonera jest ten sport Sassy Sadie?
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Śliczne rozetki u fiołeczków , a te kolorowe wybarwienia marzenie . Nie wiedziałam , że tak ładnie mogą wyglądać bez kwitnienia . A u mnie zakwitł , pierwszy NN ( myślę ,że kundelek ) . Może się nie pogniewasz ,że zaśmiecam twój wątek . Straszna ze mnie chwalipięta i nie mogłam się przed tym powstrzymać . A odmianowe jeszcze sobie rosną , ale może niedługo zakwitną .Wiem , że trzeba trochę cierpliwości .
Już obiecuję nie zaśmiecać wątku , założyłam swój .






Pozdrawiam Ewka
Ewka i jej doniczkowce.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 43&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Ewka i jej doniczkowce.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 43&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Akwe19 koniecznie zamieść link do niego w stopce/sygnaturze, żeby można go było znaleźć
) Fiołkowych wątków nigdy za wiele
)


Ala
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Wiolu, Sassy Sadie to Sorano a mój sport to po prostu sport, nie jest zarejestrowany jak nowa odmiana. Kupiłam listek Sassy Sadie i wyrosło takie cudo
Historia tego sportu jest taka... Listek dał jedną sadzonkę i zdechł. Maluszek rósł sam, bardzo powoli. Bałam się, że w ogóle nie wytrzyma sierotka, był bardzo delikatny. Z początku był zielony, tak jak mama, aż nagle po kilku miesiącach młode listki zaczęły rosnąć złote z zielonym paskiem
akwe nie dziwię Ci się, że chcesz się pochwalić takim pięknym fiołeczkiem
Bardzo ładnie kwitnie, ma mnóstwo pąków i zdrowe zielone listki, gratuluję
Myślę, że dobrze zgadujesz, to kundelek 
Dla zainteresowanych napiszę troszkę o kształtowaniu ładnych rozetek
Fiołki lubią jasne rozproszone światło. W moich warunkach sa pod lampami, co znacznie ułatwia ich uprawę. Doświetlam je 10-12h dziennie. Oprócz tego niektóre z nich mają trochę światła dziennego, gdyż półki znajdują się dość blisko południowego okna.
Żeby ładnie uformować rozetkę należy jej dostarczyć odpowiednie oświetlenie. W zasadzie jest to najważniejszy element. Trzeba jednak wiedzieć, że poszczególne fiołki troszkę różnią się między sobą i mają nieco inne wymagania. Tak z grubsza można je podzielić na trzy grupy:
pstrolistne
z ciemnymi liśćmi
z jasnymi liśćmi
Najwięcej światła potrzebują fiołki variegata, potem te z ciemnymi liśćmi i najmniej z jasnymi. Znając tę regułę należy je odpowiednio ustawiać na półce (lub parapecie). Oczywiście dodać należy, że każda odmiana ma swoje "osobiste" wymagania i preferencje, dlatego trzeba obserwować każdy fiołek i przestawić w razie potrzeby w mniej lub bardziej oświetlone miejsce.
Objawy zbyt intensywnego oświetlenia:
blade liście, bardzo krótki łodyżki liściowe, ściśnięty, ścisły środek, pofalowane liście, młode listki mogą rosnąć do góry zasłaniając wierzchołek wzrostu, starsze liście mogą rosnąć w dół obejmując doniczkę, fiołek odwraca się od światła.
Objawy zbyt niskiego oświetlenia:
długie, cienkie łodyżki liściowe, fiołek sprawia wrażenie wyciągniętego, wszystkie listki są skierowane do góry, listki są mniejsze, rozeta rzadsza, rozeta się wykrzywia w stronę światła, rożnie nieproporcjonalnie i krzywo.
Kolejnym elementem jest skupienie się rośliny na budowaniu masy zielonej, co w praktyce oznacza obrywanie pąków. Tak, tak, przez cały czas, wszystkich pąków, nawet tych najmniejszych
Ja usuwam pączki już w zalążku, wykałaczką. Dla niektórych zapewne zabrzmi to strasznie, ale nie ma innego wyjścia. Jeśli chcemy mieć ładną, dużą i zdrową rozetę, fiołek musi jakiś czas odpocząć. Zapewne zauważyłyście, że fiołkom po długim i obfitym kwitnieniu psują się rozety, staja się rozczochrane, listki w środku są wyraźnie mniejsze, wzrost się zahamowuje. Jest to spowodowane tym, że roślina wszystkie swoje siły skupia na utrzymaniu kwiatów. Dlatego przy formowaniu rozety nie możemy jej pozwolić na obfite kwitnienie.
Trzeci element to nawożenie. Dla budowania masy zielonej niezbędny jest azot, trzeba więc zapewnić go roślinie. Ja używam biohumusa, który jest bogaty w łatwo przyswajalny azot.
Czwarty czynnik to odpowiednia doniczka. Nie może byc za mała ani za duża. W zbyt ciasnej doniczce fiołek może mieć zbyt ścisły i przykurczony środek, roślina jakby karłowacieje. W zbyt dużej z kolei, rozeta może być krzaczasta, nierównomierna, nie mieć ładnego zwartego pokroju. Optymalna doniczka to 1/3 średnicy rozety.
Fiołek z ładnie uformowaną rozetą ma dość krótkie łodyżki liściowe, jest zwarty, nie ma prześwitów między liśćmi. Rośnie płasko i równomiernie.
Aha i tak naprawdę najważniejsza jest cierpliwość
Formowanie rozetki trwa dość długo.
Oto ofiary mojego braku doświadczenia:
Zdjęcie robione 1 stycznia tego roku.

Jak widzicie rozetki są w kiepskim stanie.
Lewy górny róg Warm Sunshine, biedny, poparzone listki, ściśnięty środek ofiara zbyt intensywnego oświetlenia.
Obok Moroznaja Vishnja w nie najgorzym stanie, dolne listki zżółkły ale nowe rosną ładnie. Zbyt obfite kwitnienie w młodym wieku i ciasnej doniczce.
Lewy dolny róg RS Utonchjennyj Vkus - starsze liście maja wyciągnięte łodyżki (za mało światła), środek rośnie już lepiej, łodyżki są krótsze, listki zwarte.
Obok Luisiana Lullaby - rozetka kształtuje się dobrze, tu jest problem ze słabym systemem korzeniowym, fiołek głoduje, stąd jasny kolor liści.
Po kuracji:
Fotka z dziś 20 kwietnia

Warm Sunshine nie do poznania, Moroznaja Vishnja prawie idealna. Mogą już zawiązywać pąki
RS Utonchjennyj Vkus i Luisiana Lullaby w dużo lepszym stanie ale formowanie jeszcze nie zakończone. Dalej budujemy masę zieloną.

Historia tego sportu jest taka... Listek dał jedną sadzonkę i zdechł. Maluszek rósł sam, bardzo powoli. Bałam się, że w ogóle nie wytrzyma sierotka, był bardzo delikatny. Z początku był zielony, tak jak mama, aż nagle po kilku miesiącach młode listki zaczęły rosnąć złote z zielonym paskiem

akwe nie dziwię Ci się, że chcesz się pochwalić takim pięknym fiołeczkiem



Dla zainteresowanych napiszę troszkę o kształtowaniu ładnych rozetek

Fiołki lubią jasne rozproszone światło. W moich warunkach sa pod lampami, co znacznie ułatwia ich uprawę. Doświetlam je 10-12h dziennie. Oprócz tego niektóre z nich mają trochę światła dziennego, gdyż półki znajdują się dość blisko południowego okna.
Żeby ładnie uformować rozetkę należy jej dostarczyć odpowiednie oświetlenie. W zasadzie jest to najważniejszy element. Trzeba jednak wiedzieć, że poszczególne fiołki troszkę różnią się między sobą i mają nieco inne wymagania. Tak z grubsza można je podzielić na trzy grupy:
pstrolistne
z ciemnymi liśćmi
z jasnymi liśćmi
Najwięcej światła potrzebują fiołki variegata, potem te z ciemnymi liśćmi i najmniej z jasnymi. Znając tę regułę należy je odpowiednio ustawiać na półce (lub parapecie). Oczywiście dodać należy, że każda odmiana ma swoje "osobiste" wymagania i preferencje, dlatego trzeba obserwować każdy fiołek i przestawić w razie potrzeby w mniej lub bardziej oświetlone miejsce.
Objawy zbyt intensywnego oświetlenia:
blade liście, bardzo krótki łodyżki liściowe, ściśnięty, ścisły środek, pofalowane liście, młode listki mogą rosnąć do góry zasłaniając wierzchołek wzrostu, starsze liście mogą rosnąć w dół obejmując doniczkę, fiołek odwraca się od światła.
Objawy zbyt niskiego oświetlenia:
długie, cienkie łodyżki liściowe, fiołek sprawia wrażenie wyciągniętego, wszystkie listki są skierowane do góry, listki są mniejsze, rozeta rzadsza, rozeta się wykrzywia w stronę światła, rożnie nieproporcjonalnie i krzywo.
Kolejnym elementem jest skupienie się rośliny na budowaniu masy zielonej, co w praktyce oznacza obrywanie pąków. Tak, tak, przez cały czas, wszystkich pąków, nawet tych najmniejszych

Trzeci element to nawożenie. Dla budowania masy zielonej niezbędny jest azot, trzeba więc zapewnić go roślinie. Ja używam biohumusa, który jest bogaty w łatwo przyswajalny azot.
Czwarty czynnik to odpowiednia doniczka. Nie może byc za mała ani za duża. W zbyt ciasnej doniczce fiołek może mieć zbyt ścisły i przykurczony środek, roślina jakby karłowacieje. W zbyt dużej z kolei, rozeta może być krzaczasta, nierównomierna, nie mieć ładnego zwartego pokroju. Optymalna doniczka to 1/3 średnicy rozety.
Fiołek z ładnie uformowaną rozetą ma dość krótkie łodyżki liściowe, jest zwarty, nie ma prześwitów między liśćmi. Rośnie płasko i równomiernie.
Aha i tak naprawdę najważniejsza jest cierpliwość

Oto ofiary mojego braku doświadczenia:
Zdjęcie robione 1 stycznia tego roku.

Jak widzicie rozetki są w kiepskim stanie.
Lewy górny róg Warm Sunshine, biedny, poparzone listki, ściśnięty środek ofiara zbyt intensywnego oświetlenia.
Obok Moroznaja Vishnja w nie najgorzym stanie, dolne listki zżółkły ale nowe rosną ładnie. Zbyt obfite kwitnienie w młodym wieku i ciasnej doniczce.
Lewy dolny róg RS Utonchjennyj Vkus - starsze liście maja wyciągnięte łodyżki (za mało światła), środek rośnie już lepiej, łodyżki są krótsze, listki zwarte.
Obok Luisiana Lullaby - rozetka kształtuje się dobrze, tu jest problem ze słabym systemem korzeniowym, fiołek głoduje, stąd jasny kolor liści.
Po kuracji:
Fotka z dziś 20 kwietnia

Warm Sunshine nie do poznania, Moroznaja Vishnja prawie idealna. Mogą już zawiązywać pąki

RS Utonchjennyj Vkus i Luisiana Lullaby w dużo lepszym stanie ale formowanie jeszcze nie zakończone. Dalej budujemy masę zieloną.
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda

No to ja sobie chyba ich uprawę odpuszczę...

- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Ilonko - za specjalną sesję
Coś mi się wydaje, że Twoja miłość do fiołków jest tak duża, że gdyby nawet nie kwitły,
to sama ich rozetka by Cię uszczęśliwiła
I trudno się dziwić, bo są zjawiskowe po Twojej kuracji
Przyznam, że naprawdę trudno uwierzyć, że to te same roślinki
Normalnie jesteś Fiołkową Czarodziejką

Coś mi się wydaje, że Twoja miłość do fiołków jest tak duża, że gdyby nawet nie kwitły,
to sama ich rozetka by Cię uszczęśliwiła

I trudno się dziwić, bo są zjawiskowe po Twojej kuracji

Przyznam, że naprawdę trudno uwierzyć, że to te same roślinki

Normalnie jesteś Fiołkową Czarodziejką

Pozdrawiam i zapraszam
- Iwona 0103
- 500p
- Posty: 965
- Od: 9 sie 2014, o 16:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pruszków
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Ilonko fiołkami odmianowymi interesuję się od 2009 roku. To jest drugie forum, na którym się udzielam. Poznałam wiele osób z pasją uprawiających fiołki, ale... Ty jesteś absolutnym numerem jeden




- iwek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1504
- Od: 8 cze 2014, o 14:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Tak,tak zgadzam się z poprzedniczką
Ilonka jest numer jeden w fiołeczkach ma cudowne,równiutkie fiołeczki i do tego jeszcze tyle na temat fiołków nam przekazuje w swoim wątku
Gdyby nie Ilonka w życiu bym nie wiedziała,że takie cuda istnieją 



Pozdrawiam Iwona
Moje kwiatki
Moje kwiatki
- mycha_paulina
- 200p
- Posty: 368
- Od: 13 paź 2013, o 21:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Illonko, bijemy pokłony
Dużo mi się przejaśniło w głowie dzięki tym informacjom. Już wiem, co dolega mojemu Janowi Zabawie (młode listki rosną mocno do góry, wykrzywiają się- muszę zmienić mu stanowisko).
Zanotuję zaraz to wszystko, bo na pewno się przyda
DZIĘKUJEMY 

Dużo mi się przejaśniło w głowie dzięki tym informacjom. Już wiem, co dolega mojemu Janowi Zabawie (młode listki rosną mocno do góry, wykrzywiają się- muszę zmienić mu stanowisko).
Zanotuję zaraz to wszystko, bo na pewno się przyda


Zapraszam do mojego wątku Fiołkowe love http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=77233" onclick="window.open(this.href);return false;
Nie cierpię małych parapetów!
Nie cierpię małych parapetów!
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Wow, efekty rewelacyjne. Ale cierpliwość trzeba mieć dużą
Gratuluję wytrwałości.

pozdrawiam
Ryszard
Ryszard
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Witaj Ilonko
Śliczne rozetki
i znowu coś się nowego dowiedziałam , śliczne dzięki jesteś Kochana
No i czekam z utęsknieniem na Twoje zdjęcia kwiatów

Śliczne rozetki


No i czekam z utęsknieniem na Twoje zdjęcia kwiatów

- 2iza
- 1000p
- Posty: 2368
- Od: 15 mar 2009, o 13:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mszanowo (warmińsko-mazurskie)
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Lubię fiołki, ale jakoś nigdy nie była to roślina na którą specjalnie zwracałam uwagę
Twoje są boskie, od samego patrzenia można się w nich zakochać po uszy...
Mam u siebie kilka rozsadów z listków, ale nie miałam pojęcia, że tyle różnych czynników może mieć wpływ na wygląd i rozwój rośliny.
Dziękuję serdecznie za dobrą lekcję

Twoje są boskie, od samego patrzenia można się w nich zakochać po uszy...
Mam u siebie kilka rozsadów z listków, ale nie miałam pojęcia, że tyle różnych czynników może mieć wpływ na wygląd i rozwój rośliny.
Dziękuję serdecznie za dobrą lekcję

Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Są nieziemsko piękne.No i kolejna dawka wiedzy do przyswojenia, dziękuję 
