Biedronko, bardzo dobrze , że się ujawniłaś. Będziemy mieć dzięki temu szansę porozmawiania i podzielenia się doświadczeniami, a jest to przecież niezwykle cenne dla nas ogrodników.
Danio, ja przecież też nadal walczę

Mam fragmenty ogrodu, które wymagają jeszcze mnóstwo pracy. Ale miejsca jako tako zagospodarowane dekoruję, żeby można było przynajmniej tam nacieszyć oko. Tak więc jedno nie wyklucza drugiego. Gdy będziesz czekać do całkowitego opanowania swojego ogródka, to nigdy nie zaczniesz go ozdabiać. Ale właściwie o czym my mówimy? Sama widziałam, jak ładnie udekorowałaś wejście do domu
Annes, dziękuję Ci bardzo kochana

Zawsze mnie motywujesz do kolejnych działań i ulepszeń. Staram się, aby ogród wyglądał coraz ciekawiej.
ASK-anulla, a wiesz, że ja sama zachęciłam się tymi narcyzami IceKing i na jesieni sprawię sobie jeszcze kilka ładnych odmian, choćby miały kwitnąć tylko jeden raz.
Sweetdaysy, miło mi to słyszeć. Ten mój tajemniczy klimat bierze się zapewne z tego, że rosną tu duże drzewa i to one wywołują grę świateł i cieni. Wiadomo, że czasem denerwują mnie te tony liści do zgrabienia i wyrzucenia, ale cień i chłodek w letnie upały jest jednak bezcenny.
Tajka, nie martw się o swoje żurawki i żadnej zawczasu nie wyrzucaj. Zobaczysz, że neidługo wszystkie się odrodzą, nawet te marnie wyglądające
Bożi, dzięki bardzo
Katja, faktycznie, byłam tam osobiście i ofertę mają wręcz nieskończoną. Jednak takich detalistów jak my traktują per noga. Owszem można coś kupić, ale nie wszystko, bo rośliny są zarezerwowane dla odbiorców hurtowych. Ale przejechać się można, zawsze to jakaś przygoda i szansa upolowania czegoś dla siebie.
Madziagos, o, to ja jestem lepsza, bo w tym sezonie nic nie kupię. Tylko jesienią kilka cebulowych
Tencia, zapraszam Cię do odwiedzin i pogaduszek

. A róża Bracia Grimm jest rzeczywiście ładna i bardzo odporna na choroby. Podlałam jej teraz Florovitu i mam nadzieję, że znowu pięknie zakwitnie.
Jagulko, ale niebanalne masz skojarzenie. Uliczki i kamieniczki, a zatem mam u siebie ni mniej, ni więcej tylko Stare Miasto. A z iglakami to u mnie jest tak, że wcale ich nie mam tak dużo. To tylko na zdjęciach tak wygląda. Zresztą niedawno trzy wyrzuciłam, bo już bidule nie rokowały. Jałowce zresztą tak mają, że prędzej czy później brzydną nieodwracalnie.
Koziorożec, bardzo bym już chciała w końcu Martusiu usiąć spokojnie na leżaczku, nic już nie ulepszać, nic nie kombinować, tylko siedzieć i delektować się widokami. I tak sobie to obiecuję z roku na rok, ale nadal coś mnie gna do kolejnych ulepszeń, tworzenia, zmian. I tak to już chyba jednak zostanie...
-----------------------
Chociaż dzisiejszy dzień był bardzo chłodny i nieprzyjazny, to jednak wiosna trwa w całej w pełni i codziennie przybywa nowych pączków, liści, nowych kolorów na rabatkach. Piękny miesiąc - to codzienne oczekiwanie na kolejne niespodzianki!
Z podekscytowaniem oglądałam dzisiaj pąki na rozmaitych krzewach i drzewkach.
Brzoza
Dereń
Karagana syberyjska
Czereśnia
Brzoskwinia
Modrzew europejski
Lilak Meyera
No i oczywiście róże, róże...
