asta6265 pisze:Wiola84dziękuję, ale moje aksamitki się buntują Zaczęły przebarwiać się liście na brunatne, ogólnie wyglądają dobrze, ale coś się dzieje. Mają już pączki i boję się, że się zmarnują. Na razie paletka mr majestic już cała zmieniona, ale widzę, że inne zmierzają do tego samego. wszystkie rozpierzchłe, ale różne odmiany, wąskolistna wygląda normalnie:
Ja też myślę że to reakcja na zmianę temperatury. Dojdą do siebie ,to zdrowe i piękne sadzonki .Też się martwiłam rok temu,a wszystko było ok .
Dziś pikowalam pierwsze 10 szt.Opornie mi idą w tym roku.
Wiecie co ale to to nie jest na pewno z chłodu lub zimna, czy zmiany miejsca - bo stoją na południowym oknie od początku, nieruszane, nie nawożone niczym tylko podlewane samą wodą
Może mają za ciepło? Jutro przeniosę je na wschodnie okno i zobaczę co z nimi będzie. Po wszystkim innych bym się spodziewała kłopotów, ale nie po śmierdziuszkach, które po raz pierwszy wywinęły mi taki numer.
Przebarwienia liści świadczą prawdopodobnie o tym, że rośliny mają problem z pobieraniem fosforu. Przeważnie dzieje się tak na skutek niskich temperatur. Jeżeli rośliny rosną w ogrzewanym pomieszczeniu to przyczyna musi być inna np. nieodpowiednie pH podłoża. Najprościej byłoby opryskać nawozem zawierającym P. Przez korzenie, przy nieodpowiednim pH fosfor może nie być pobierany więc podlanie będzie mniej skuteczne.
Ja też dziś pikowałam tyle że ok 200 szt. Moje stoją w tunelu foliowym i liście mają zielone.Na noc okrywam włókniną. Może aksamitki asty mają za mokro. To w połączeniu z niską temperaturą może dawać taki efekt. Mam to samo z pomidorami.
Asta, dwa lata temu przepikowałam aksamitki do ziemi innej niż zwykle, zaczęły wyglądać tak samo jak twoje i powoli usychać. Kupiłam ziemię taką jak wcześniej i ponownie przepikowałam roślinki. Odżyły. Porównałam skład gleb i w tej "złej" był chyba wapń (niestety nie jestem pewna, nie pamiętam już ) Wyglądało jakby te rośliny się "upalały". Może też masz taki problem?
Eda tak sobie myślę o tych moich aksamitkach bo nigdy nie miałam z nimi problemu i zawsze pięknie się udawały. W tym roku też do momentu dopóki ich nie popikowałam. Od tego czasu zaczęło się z nimi źle dziać teraz już jestem pewna w 100% że to właśnie problem tkwi w ziemi. Część aksamitek których w ogóle nie mam przepikowanych jeszcze mają inną ziemię są zdrowe i soczyście zielone natomiast ziemia której rosną chore aksamitki od początku coś mi nie pasowało bo miała dziwny zapach i była bardzo zbita i kto wie czy w połączeniu z południowym oknem korzeniem się po prostu nie gotowały. Przepikowałam wczoraj do innej lżejszej ziemi i mam nadzieje że odrodzą się na nowo.
Witaj Asta, u mnie właśnie tak się stało, odżyły. Tak jak Ty nigdy wcześniej nie miałam z nimi problemów. W tym roku też są niezłe . Na poprawę trzeba chwilę poczekać, nowe listki powinny już być zielone, powodzenia.
W przypadku aksamitek lepszym rozwiązaniem jest wysianie nasion w większej doniczce lub w kuwecie. To wymarzone kwiaty do rozsadzania, pikowania i przesadzania więc jak już będziesz miał więcej miejsca na parapetach lub w tunelu to je sobie popikujesz/rozsadzisz. Podczas pikowania będziesz też mógł wybrać ładniejsze rośliny i przeprowadzić selekcję siewek. Trzeba pamiętać, że aksamitki są wrażliwe na przymrozki więc czasami będzie konieczność przeniesienia ich na noc do cieplejszego pomieszczenia.
Nie wiem dlaczego mnie jeszcze nie było w tym wątku. Mam aksamitki. A jakże by nie. Cytrynowa -wielkokwiatowa - karłowa i zwyczajna rozpierzchła słonecznie żółta. Wielkokwiatowa już rośnie dwa miesiące, strasznie powolna jest, ale producent uprzedzał. Maluchy nie grymaszą. Wszystkie aksamitki wysiewane w tamtym roku do gruntu zjadły mi ślimaki. W tym roku postanowiłam wysadzić już duże.