A ja jestem zwolennikiem i przeciwnikiem jednocześnie.
Zwolennikiem przygotowania porządnie stanowiska pod czosnek zimowy jesienią.
Przeciwnikiem sypania/lania/pryskania i czego tam sobie nie wymyślicie pod czosnek zimowy wiosną. To czego potrzebuje czosnek, trzeba mu zapewnić jesienią. W końcu jesteśmy działkowcami, a nie producentami... prawda?

I nawet jak będą mniejsze główki, to co? Trudniej się będzie obierało ząbki i już, ale za to będziemy mieli gwarancję, że zdrowy i bez
pi,pi,pi dodatków.
