Kochani, co do szpaków to uwielbiam ich śpiew, a drzew owocowych nie posiadam więc nie wadzą mi one wcale
Sabinko, nie miałam czasu jeszcze pstryknąć nowego, sasankowego nabytku, a co do kamyszków, to u mnie też dzieciaki wybierają i rzucają na trawę - na szczęście tylko przyjezdne, więc na co dzień jest ok.
Madziu, to może jeszcze będę podpatrywać tę magnolię, ale nie łudzę się zbytnio, bo w zeszłym roku miałam wielkie nadzieje i zakończyło się to klapą. W tym roku zgodnie z Twoją radą odkopałam ją z kamyszków, podsypałam papu z wiórów rogowych, a jak kupię to sypnę jeszcze nawozem do kwasolubów i wyściółkuję korą. Jak mi w przyszłym roku się nie odwdzięczy to

porąbię na opał (jak bym jeszcze miała piec...

)
Aneczko, róża NN na pniu rośnie w ziemi. Miejscówka niezbyt bo bardzo wietrzna, a pomimo tego i cięcia wczesnomarcowego i tak daje radę

-----------------------------------------
Ostatnio przy obchodzie ogrodu zauważyłam, że coś (ptak?) zasiało mi jakąś roślinkę. Wiem że to dziwnie brzmi, ale ja nic w tym miejscu nie siałam, a jest to tylko jeden dość spory kiełek wyglądem podobny do słonecznikowego. Tylko jak zdjęłam mu czapeczkę z pestki, to taka zbyt duża na nasionko słonecznikowe. Z ciekawości zostawiłam, zobaczę co z tego będzie

Jak będę na ogrodzie, pstryknę fotkę.
Niedługo będę miała trochę więcej wolnego czasu i zamierzam obsadzać nową rabatę. Boję się tylko, czy roślinki wyrośnięte w doniczkach w mojej szklarence, dadzą już radę w gruncie.
Macie może wiedzę, przez ile godzin dziennie róże muszą mieć słońce aby pięknie kwitły, czy musi być non-stop, czy wystarczy np. kilka godzin?