Moja "Darrow" usłana jedynie pąkami kwiatowymi i właściwie nie widać pąków liściowych ani pędowych.
A bywało raczej kiepsko.

A to dziwne, miałem firmowego lapka z xp sp3 eng i mogłem taki typ klawiatury wybrać, baa, do tego francuską, niemiecką i rosyjską. Sam windows co prawda i tak był angielski, ale układ klawiatury i znaki działały zarówno niemieckie umlauty, ruska cyrylica i polskie ogonki.oclass1 pisze: No nie zupełnie, bo mam laptopa z USA i Windows jest anglojęzyczny. Jeśli chcę mieć polskie znaki to muszę je wyszukiwać, kopiować i wklejać co bywa dosyć męczące

No to Ci powiem,że jest jeszcze bardziej kiepsko,niż było.Jeśli nie usuniesz nadmiaru starych pędów z kwiatem,to możesz nie mieć nie tylko owoców,ale też i całego krzewu.Będzie mnóstwo jagód wielkości grochu,które nie dojrzeją ,a potem zaczną zasychać razem z pędami. Jak widzę,przez te siedem lat walki o pH , krzew chyba nie był ani razu cięty.Świadczy o tym całkowity brak młodych,silnych przyrostów.pull pisze:Wreszcie, po 6 latach osiągnąłem właście pH podłoża.
Moja "Darrow" usłana jedynie pąkami kwiatowymi i właściwie nie widać pąków liściowych ani pędowych.
A bywało raczej kiepsko.

 
  
 
 

Podbijam pytanie.tamburyn pisze:Bać się czy się nie bać? Oto jest pytanie ;)
Na jednym z młodych krzaczków dostrzegłem ciekawą rzecz. Kilka pąków kwiatowych zostało ściętych/zgryzionych w połowie.
Tzn jakby ktoś obciął nożyczkami czubki pąków (jedne niżej inne wyżej). Te najbardziej ścięte usunąłem i po rozwarstwieniu środek był ładny zielony.
Tylko na jednym krzewie i od soboty sytuacja bez zmian. Nie przybyło nowych okaleczonych pąków.
Przypadek, czy jakieś dziadostwo?


tamburyn pisze:Podbijam pytanie.tamburyn pisze:Bać się czy się nie bać? Oto jest pytanie ;)
Na jednym z młodych krzaczków dostrzegłem ciekawą rzecz. Kilka pąków kwiatowych zostało ściętych/zgryzionych w połowie.
Tzn jakby ktoś obciął nożyczkami czubki pąków (jedne niżej inne wyżej). Te najbardziej ścięte usunąłem i po rozwarstwieniu środek był ładny zielony.
Tylko na jednym krzewie i od soboty sytuacja bez zmian. Nie przybyło nowych okaleczonych pąków.
Przypadek, czy jakieś dziadostwo?
 Co prawda na swoich tego nigdy nie zaobserwowałem, ale miałem identyczną sytuację na kilku krokusach, jak dopiero wychodziły i były takie "zbite, jędrne".
 Co prawda na swoich tego nigdy nie zaobserwowałem, ale miałem identyczną sytuację na kilku krokusach, jak dopiero wychodziły i były takie "zbite, jędrne".  musze teraz wszystko osłonić. A mam jeszcze pytanie po ostatnich ulegać okazało się ze moje borówki stoją w wodzie czy nic im nie będzie??
  musze teraz wszystko osłonić. A mam jeszcze pytanie po ostatnich ulegać okazało się ze moje borówki stoją w wodzie czy nic im nie będzie??