Choroby i szkodniki rododendrona Cz. 2
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
MA NORMALNE OBJAWY że mu podłoże nie służy - najmłodsze liście nie zielone ale żółte. Dla mnie chloroza czyli nie pobieranie wszystkich składników np żelazo.
Krzaki nie pobierają żelaza przy podniesionym pH ale też rosną wolno i gubią liście. Obrona rośliny - aby mieć pokarm dla młodych należy poświęcić stare.
Pewnie nie odpowiesz mi na pytanie o pH podłoża. Może napisz jak go sadziłaś. Podejrzewam że w najlepszym przypadku to "worek ziemi do kwasolubnych".
Na początek podałbym kwasek ( neutralizuje gliniany przerabiając je na cytryniany glinu - obojętne dla krzaka ) jeżeli jest źle posadzony to po prostu bym go wykopał - wodą z węża opłukał bryłę korzeniową i w torf. Krzaczek w konkursie mister ogrodu nie wygra ale nie ma grzybicy.
Możesz kupić np KONEWKA NAWÓZ DO AZALII i RODODENDRONÓW na Alledrogo.
I jak Ty tego krzaka nie zabijesz opryskując go chemią to on da radę.
Krzaki nie pobierają żelaza przy podniesionym pH ale też rosną wolno i gubią liście. Obrona rośliny - aby mieć pokarm dla młodych należy poświęcić stare.
Pewnie nie odpowiesz mi na pytanie o pH podłoża. Może napisz jak go sadziłaś. Podejrzewam że w najlepszym przypadku to "worek ziemi do kwasolubnych".
Na początek podałbym kwasek ( neutralizuje gliniany przerabiając je na cytryniany glinu - obojętne dla krzaka ) jeżeli jest źle posadzony to po prostu bym go wykopał - wodą z węża opłukał bryłę korzeniową i w torf. Krzaczek w konkursie mister ogrodu nie wygra ale nie ma grzybicy.
Możesz kupić np KONEWKA NAWÓZ DO AZALII i RODODENDRONÓW na Alledrogo.
I jak Ty tego krzaka nie zabijesz opryskując go chemią to on da radę.
Re: Chory Rododendron cz.2
Sadziłam oba w torfie wysokim, kupionym w szkółce - jeden i pół dużego wora. Dodałam do niego (torfu) trochę igliwia i przekompostowanej kory drzew iglastych. Moczyłam rośliny najpierw trochę w wodzie a potem przed posadzeniem rozbijałam zwartą bryłę korzeniową obydwu.
Jeżeli mówisz, że nie mają grzyba, to zrobię tak, jak zalecasz.
Nie jestem zwolenniczką chemii, nawet jej przeciwniczką, ale wydawało mi się, że to grzyb i że trzeba coś z tym zrobić.
Jeżeli mówisz, że nie mają grzyba, to zrobię tak, jak zalecasz.
Nie jestem zwolenniczką chemii, nawet jej przeciwniczką, ale wydawało mi się, że to grzyb i że trzeba coś z tym zrobić.
Re: Chory Rododendron cz.2
e-apple na oko laika wystarczy jak mu posypiesz teraz siarczanu amonu.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Siarczan amonu to szybki azot w kwaśnej postaci - efekt przyrosty do 40 cm i krzak typ bonzai czyli łysy
Bardzo dużo postów pisze o siarczanie amonu jako panaceum na bolączki.
Oczywiście siarczan amonu sprawdzi się tam kora zżera azot i krzew jest niedożywiony. Tylko czy chcemy gołe gałązki i krzak przez który możemy podziwiać okolice ??
Moim zdaniem lepiej podać odpowiedni nawóz - najlepiej w formie płynnej, a siarczan podać jak się chce duży rzadki krzak po kwitnięciu.
Podawany za późno powoduje że wiotkie gałązki witają zimę zielone a nie zdrewniałe efekt obmarzają.
Dlatego zdecydowanie lepszy jest nawóz oparty na siarczanie amonu ale zawierający pozostałe składniki.
Bardzo dużo postów pisze o siarczanie amonu jako panaceum na bolączki.
Oczywiście siarczan amonu sprawdzi się tam kora zżera azot i krzew jest niedożywiony. Tylko czy chcemy gołe gałązki i krzak przez który możemy podziwiać okolice ??
Moim zdaniem lepiej podać odpowiedni nawóz - najlepiej w formie płynnej, a siarczan podać jak się chce duży rzadki krzak po kwitnięciu.
Podawany za późno powoduje że wiotkie gałązki witają zimę zielone a nie zdrewniałe efekt obmarzają.
Dlatego zdecydowanie lepszy jest nawóz oparty na siarczanie amonu ale zawierający pozostałe składniki.
Re: Chory Rododendron cz.2
Jaaasne, najlepiej KONEWKA NAWÓZ DO AZALII i RODODENDRONÓW z Alledrogo. Krzak ma odpowiednie warunki, brakuje mu azotu z oczywistych powodów. e-apple nie szalej, kup najmniejsze opakowanie siarczanu amonu i najlepiej rozpuść w wodzie i podlej - ale zalecaną dawkę (tam jest chyba stężenie 2% - 200 g/10 l wody??? chyba, sprawdź) rozłóż sobie na 4x (ok. max 50 g- ze dwie łyżki-/10 l wody), może 3x starczy.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
pomysł z amonem dobry - będzie pożarty przez korę ( przefermentowaną
) ale krzew też trochę łyknie.
nawóz dolistny zadziała szybciej i dostarczy nie tylko azot. Sam nie kupuje nawozów w płynie bo za drogo liczą za składnik woda i trudno mi podać tanią wersję zakupu nawozu do dolistnego nawożenia. Ja kupuję w workach a 25 kg bo wychodzi najtaniej. Może ktoś też nawozi dolistnie i doradzi coś w opakowaniach starczających na sezon.

nawóz dolistny zadziała szybciej i dostarczy nie tylko azot. Sam nie kupuje nawozów w płynie bo za drogo liczą za składnik woda i trudno mi podać tanią wersję zakupu nawozu do dolistnego nawożenia. Ja kupuję w workach a 25 kg bo wychodzi najtaniej. Może ktoś też nawozi dolistnie i doradzi coś w opakowaniach starczających na sezon.
Re: Chory Rododendron cz.2
Mnie się wydaje, że podłoże powinno być dobre, kory tam nie ma tak dużo, znakomita większość to jednak torf.
Rośliny kupiłam bardzo późno w ubiegłym roku, nie pamiętam czy to nie był grudzień? (ale mogę się mylić).
Ziemia oczywiście nie była zamarznięta, jak się okazało, później też długo nie, temperatury dodatnie.
Więc ponieważ minęło mało czasu, wydaje mi się, że podłoże nie powinno się "zużyć" a przynajmniej nie za bardzo.
Dzięki, ponawożę trochę, myślę, że dolistnie też, bo to najszybszy sposób.
I uznaję, że grzyba niet.
Rośliny kupiłam bardzo późno w ubiegłym roku, nie pamiętam czy to nie był grudzień? (ale mogę się mylić).
Ziemia oczywiście nie była zamarznięta, jak się okazało, później też długo nie, temperatury dodatnie.
Więc ponieważ minęło mało czasu, wydaje mi się, że podłoże nie powinno się "zużyć" a przynajmniej nie za bardzo.
Dzięki, ponawożę trochę, myślę, że dolistnie też, bo to najszybszy sposób.
I uznaję, że grzyba niet.
Re: Chory Rododendron cz.2
Witam
Jeszcze przed rozpoczęciem budowy domu dostałam w prezencie dwa różaneczniki. Wsadziłam je w ziemie jaka była na działce i zapomniałam o nich....
Jak już budowa się zakończyła zaczęły się prace w ogrodzie i olśniło mnie że są przecież jeszcze dwa zapomniane różaneczniki, a raczej to co z nich zostało....
Oba marne ale jeden w szczególności!!!!
Jak go uratować???? Nie ma praktycznie żadnych liści a te kilka które zostały są pozwijane w rulony za to ma mnóstwo pąków kwiatowych!!
Przeczytałam już kilka wątków na forum i teraz wiem że to ja zawiniłam bo były wsadzone w zwykła ziemię w ogrodzie (niestety gliniastą)
Wczoraj przesadziłam je wymieniając ziemię na dużo torfu i dołożyłam jeszcze trochę nawozu do roślin kwasolubnych. Co mogę jeszcze zrobić? Ma szanse na jakąkolwiek regenerację czy może się nie łudzić....???
Proszę dobre duszki o rade
Jeszcze przed rozpoczęciem budowy domu dostałam w prezencie dwa różaneczniki. Wsadziłam je w ziemie jaka była na działce i zapomniałam o nich....
Jak już budowa się zakończyła zaczęły się prace w ogrodzie i olśniło mnie że są przecież jeszcze dwa zapomniane różaneczniki, a raczej to co z nich zostało....
Oba marne ale jeden w szczególności!!!!
Jak go uratować???? Nie ma praktycznie żadnych liści a te kilka które zostały są pozwijane w rulony za to ma mnóstwo pąków kwiatowych!!
Przeczytałam już kilka wątków na forum i teraz wiem że to ja zawiniłam bo były wsadzone w zwykła ziemię w ogrodzie (niestety gliniastą)
Wczoraj przesadziłam je wymieniając ziemię na dużo torfu i dołożyłam jeszcze trochę nawozu do roślin kwasolubnych. Co mogę jeszcze zrobić? Ma szanse na jakąkolwiek regenerację czy może się nie łudzić....???
Proszę dobre duszki o rade

Re: Chory Rododendron cz.2
Moim zdaniem czekać. Tak mi odżył jeden biedak z marketu, którego kupiłam za grosze z powodu tego właśnie. Tylko nie dolewać mu teraz już nawozu. teraz czas jest najlepszym lekarzem.
Re: Chory Rododendron cz.2
Weduta, jeśli zerknęłaś w odpowiednie tematy dotyczące sadzenia różaneczników i postąpiłaś zgodnie ze wskazówkami to pozostaje tylko czekać. Cóż, ja bym nie dawał tego nawozu, jedynie w odpowiednie podłoże + podlewanie.
Re: Chory Rododendron cz.2
Mam nadzieje że nie przedobrzyłam
dziękuję za odpowiedzi i cień nadziei

dziękuję za odpowiedzi i cień nadziei


- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Nie będę pisać co masz zrobić ale jak ja bym zrobił albo jak ja robię.
W tym tygodniu ma być ciepło, kwitną już pierwsze kwiaty w ogrodzie, widać pąki na bzach czyli lada moment rododendrony będą tłoczyć soki do pąków.
Dlatego potrzebują magnezu. Pierwiastek niedoceniany i większość teoretyków widząc żółte liście piszą - chloroza brak żelaza a problemem jest brak podania wcześniej magnezu.
Amerykanie piszą że jak się nie poda soli Epsom ( siarczan magnezu) to krzak będzie miał problemy np. z pobieraniem azotu. Dla mnie logiczne ale nie kombinuję aby sprawdzić, tylko stosuję bo w moim ogrodzie magnezu zawsze brakuje ( wapń w glebie i wodzie, opady i automatyczne podlewanie to idealna metoda aby go wypłukać ).
Dlatego ja daję pierwsze magnez ( dolistnie 2% roztwór siedmiowodnego albo 1 % jednowodnego ) a później wieloskładnikowy ( po tygodniu ) co do siarczanu amonu to szybki azot ale powoduje "rozjechanie" krzaka - zamiast zwartej gęstej budowy mamy wystrzelone przyrosty. Oczywiście nie ma idealnych krzaków ale łatwiej jak kilka pędów wyskoczy i je przyciąć, niż martwić się jak wyskoczą wszystkie. Podane za dużo siarczanu amonu to nadmuchane przyrosty - gałązki długie i wiotkie. W tym należy mieć pewne doświadczenie i nie oceniać krzaka po 2 tygodniach. Więcej rododendronów zniszczyło przenawożenie niż głód. Dlatego przefermentowany obornik jest lepszy bo roślina nie dostaje kopa i po pewnym czasie jest ładniejsza niż te pompowane. Jedna koleżanka zalecała na początek dać magnez i potas ( potas reguluje gospodarkę wodną ) i to jest dobra rada.
Mam zasadę że lepszy nawóz do kwasolubnych np borówek od renomowanego producenta niż kartonowe kolorowe pudełko z marketów produkowanee w garażu w betoniarce. Worek 25 kg to nie jest dużo bo zawsze można go nasypać w słoiki zakręcić i użyć po kilku latach. Można zmieniać skład przez dosypanie siarczanu azotu czy potasu i zrobić nawóz wielosezonowy. Taniej i pewność że to nie "koncert życzeń" bo w produkcji tylko kartoniki się zmieniały a betoniarka i zasyp ten sam. Do innych roślin używam osmocote z uwagi na lenistwo ( poważnie to Multicote z uwagi na cenę zamiast 15 kg mam 25 !!)
Też bym użył Substral przed kwitnieniem a kalendarz ogrodowy w który dzień co robić ........................ jest dla kompletnych laików. Dlatego ja w tym tygodniu już będę robił to co robiłem na początku z końcem kwietnia 2 lata temu. Ogród to czucie to pogoda a nie "Maja w ogrodzie". Przecież ogród koło Wrocławia zawsze będzie 2-4 tygodnie przed tym koło Olsztyna ale i tak raz będzie opóźniony a raz przyspieszony do "kalendarza". Ty musisz sam zdecydować kiedy u Ciebie jest odpowiedni czas ale według mnie kombinujesz dobrze
W tym tygodniu ma być ciepło, kwitną już pierwsze kwiaty w ogrodzie, widać pąki na bzach czyli lada moment rododendrony będą tłoczyć soki do pąków.
Dlatego potrzebują magnezu. Pierwiastek niedoceniany i większość teoretyków widząc żółte liście piszą - chloroza brak żelaza a problemem jest brak podania wcześniej magnezu.
Amerykanie piszą że jak się nie poda soli Epsom ( siarczan magnezu) to krzak będzie miał problemy np. z pobieraniem azotu. Dla mnie logiczne ale nie kombinuję aby sprawdzić, tylko stosuję bo w moim ogrodzie magnezu zawsze brakuje ( wapń w glebie i wodzie, opady i automatyczne podlewanie to idealna metoda aby go wypłukać ).
Dlatego ja daję pierwsze magnez ( dolistnie 2% roztwór siedmiowodnego albo 1 % jednowodnego ) a później wieloskładnikowy ( po tygodniu ) co do siarczanu amonu to szybki azot ale powoduje "rozjechanie" krzaka - zamiast zwartej gęstej budowy mamy wystrzelone przyrosty. Oczywiście nie ma idealnych krzaków ale łatwiej jak kilka pędów wyskoczy i je przyciąć, niż martwić się jak wyskoczą wszystkie. Podane za dużo siarczanu amonu to nadmuchane przyrosty - gałązki długie i wiotkie. W tym należy mieć pewne doświadczenie i nie oceniać krzaka po 2 tygodniach. Więcej rododendronów zniszczyło przenawożenie niż głód. Dlatego przefermentowany obornik jest lepszy bo roślina nie dostaje kopa i po pewnym czasie jest ładniejsza niż te pompowane. Jedna koleżanka zalecała na początek dać magnez i potas ( potas reguluje gospodarkę wodną ) i to jest dobra rada.
Mam zasadę że lepszy nawóz do kwasolubnych np borówek od renomowanego producenta niż kartonowe kolorowe pudełko z marketów produkowanee w garażu w betoniarce. Worek 25 kg to nie jest dużo bo zawsze można go nasypać w słoiki zakręcić i użyć po kilku latach. Można zmieniać skład przez dosypanie siarczanu azotu czy potasu i zrobić nawóz wielosezonowy. Taniej i pewność że to nie "koncert życzeń" bo w produkcji tylko kartoniki się zmieniały a betoniarka i zasyp ten sam. Do innych roślin używam osmocote z uwagi na lenistwo ( poważnie to Multicote z uwagi na cenę zamiast 15 kg mam 25 !!)
Też bym użył Substral przed kwitnieniem a kalendarz ogrodowy w który dzień co robić ........................ jest dla kompletnych laików. Dlatego ja w tym tygodniu już będę robił to co robiłem na początku z końcem kwietnia 2 lata temu. Ogród to czucie to pogoda a nie "Maja w ogrodzie". Przecież ogród koło Wrocławia zawsze będzie 2-4 tygodnie przed tym koło Olsztyna ale i tak raz będzie opóźniony a raz przyspieszony do "kalendarza". Ty musisz sam zdecydować kiedy u Ciebie jest odpowiedni czas ale według mnie kombinujesz dobrze

- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Cień nadziei - jeżeli był w zwykłej ziemi i walczył zasługuje aby mu to wynagrodzić. W mojej opinii ma nędzny system korzeniowy bo co korzonek chciał poszukać składników pokarmowych to musiał zgnić bo trafił na coś co go zabija czyli niewłaściwe pH. Co możesz jeszcze zrobić - czekać i w gorące dni podawać mu wodę przez liście - moja koleżanka radziła sobie z tym, takimi blaszkami od pieczenia plackówweduta pisze:Mam nadzieje że nie przedobrzyłam
dziękuję za odpowiedzi i cień nadziei![]()

Re: Chory Rododendron cz.2
Bardzo dziękuję za wszystkie rady
Jeszcze dopytam tylko jak typowy laik odnośnie tego nawożenia dolistnego
Pewnie nie zastanawiałabym się gdyby nie to że na całym krzewie jest tylko kilka listków może 4 i to na jednym pędzie....
Mimo to próbować dolistnie?
-- 22 mar 2015, o 22:10 --
ups... dopiero teraz doczytałam....
To nie była odpowiedź do mnie
cofam pytanie i jeszcze raz dziekuje za wskazówki
Jeszcze dopytam tylko jak typowy laik odnośnie tego nawożenia dolistnego
Pewnie nie zastanawiałabym się gdyby nie to że na całym krzewie jest tylko kilka listków może 4 i to na jednym pędzie....
Mimo to próbować dolistnie?
-- 22 mar 2015, o 22:10 --
ups... dopiero teraz doczytałam....
To nie była odpowiedź do mnie
cofam pytanie i jeszcze raz dziekuje za wskazówki
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
nawet "irokez" czyli 3 listka na gałązce zasługują na opiekę - pomyśl logicznie dlaczego nie ma niżej liści ? bo krzew nie mógł dostarczyć składników pokarmowych i wody dla większej ilości liści z winy korzeni - one się nie odbudują w rok !!weduta pisze:ups... dopiero teraz doczytałam....
To nie była odpowiedź do mnie
cofam pytanie i jeszcze raz dziekuje za wskazówki
Butelka spryskiwacz można zrosić liście - można podawać tą drogą nawóz ale stężenie max to 0,5 % ja stosuje 0,25 % częściej.
Warto podlać z kwaskiem chociażby dlatego aby wyeliminować składniki które rododendron nie cierpi. Pewnego dnia zacznie wypuszczać nowe gałązki i zawsze ma szansę być ulubieńcem bo to Twoje dzieło to dowód że potrafisz z badyla krzew zrobić.