U mnie na ogródku rośnie dużo żywokostu ale nie takiego ładnego jak u Ciebie Rennni, mój jest zwykły łąkowy. Teraz ładnie kwitnie i niedługo będzie mieć nasionka, przyciąga też dużo pszczół.
To nie jest taka prosta sprawa. Miałam żywokost, przeszkadzał mi w jednym miejscu (bo to duża roślina) więc wykopałam jesienią zeszłego roku. Wydawało mi się, że usunęłam wszystkie korzenie, ale oczywiście tylko mi się wydawało . W tym roku od wiosny wciąż usuwam wyrastające odrosty - mała roślinka a na końcu odrobinka starego korzenia .
U mnie podobna sytuacja jak u Jode22 Ale tam teraz jest rabarbar, więc jak przejdę czasem i wydłubię, to mi snu z powiek nie spędza
Gdyby mi bardzo zależało na usunięciu, wykopałabym, a pojawiające się odrosty traktowałabym roundupem ale punktowo, smarując liście pędzlem. Wychodzę z założenia, że lepiej się narobić niż truć więcej niż to konieczne.
Nie wiedziałam, że żywokost może opanować całą działkę. Kilka razy zakupiłam przyczepę ziemi i od tej pory mam żywokost na dziełce, ale tylko dwa krzaczki. Bardzo się ucieszyłam na jego widok, ale teraz to nie wiem czy się dalej tak cieszyć? W najgorszym wypadku będę sobie robiła maseczki odmładzające z żywokostu.
Żywokost nie tylko likwiduje ból,ale też leczy stany zapalne,kostno-stawowe,przy stosowaniu miejscowym/systematycznym/może nawet niwelować deformacje,ale gdy deformacja jest już daleko posunięta,to nie wiem czy całkowicie się naprawi.
Mogę tylko powiedzieć,że jeżeli chodzi o mnie nie zdecydowałabym się na operację halluksów,bez wypróbowania mniej inwazyjnych środków.Tym bardziej,że operacja nie gwarantuję całkowitej poprawy,a pocierpieć trzeba.
Na halluksy jest też inny sposób/skuteczny/,ale to wątek o żywokoście,więc nie będę zaśmiecać.
Cyt:
Żywokost nie tylko likwiduje ból,ale też leczy stany zapalne,kostno-stawowe,przy stosowaniu miejscowym/systematycznym/może nawet niwelować deformacje,ale gdy deformacja jest już daleko posunięta,to nie wiem czy całkowicie się naprawi.
Mogę tylko powiedzieć,że jeżeli chodzi o mnie nie zdecydowałabym się na operację halluksów,bez wypróbowania mniej inwazyjnych środków.Tym bardziej,że operacja nie gwarantuję całkowitej poprawy,a pocierpieć trzeba.
Na halluksy jest też inny sposób/skuteczny/,ale to wątek o żywokoście,więc nie będę zaśmiecać.
Odp:
Ewo, jestem TU nowa, więc nie wiem jak to zrealizować, aby nie naruszyć zasad...
Jednak poproszę o zaśmiecenie... Mam haluksy już tyle czasu, że interesuje mnie KAŻDY sposób (poza operacją) na zmianę tego stanu.