Zawsze marzył mi się dom z ogrodem i w końcu się doczekałam ale nie było tak hop siup 1 rok ze względu na ciężką ciąże nie mogłam sobie pozwolić na pielegnowanie placu, 2 rok ruszyła budowa nowego domu i urodził mi się synuś więc czasu brakowało aż wkońcu budowa posuneła się na tyle że mam czas a i synek juz większy umie zając się sobą i tak oto zaczełam sprzątac i planować. Codzień od jakiegoś czasu zaglądam tu i czytam i czytam, przekonuje się że zeby mieć zadbany i piękny ogród trzeba w to włożyć bardzo dużo pracy a i wiedze trzeba mieć odpowiednia. Chciałabym zrobić porządek z drzewkami które już tu były przed nami i potrzebuje Waszej rady czy jest sens je "ratowac" czy lepiej usunąc i zakupić nowe?
1 drzewko nie wiem co to jabłon, gruszka? Co rok kwitnie ale owoców się nie doczekałam:


Winogron, ma smaczne owoce ale coraz mniej.



Śliwka, nigdy nawet nie zakwitła?


Orzech nie wiem co to za odmiana, ma czerwone liście nie miał jeszcez owoców.


Mam nadzieje ze widać na zdjęciach - drzewka mają taki zielony nalot co to może byc?
Trawnika na razie nie ruszam bo jeszcze troche cieżkich prac będzie i mi go zniszcza. Od 2 lat mam mały warzywnik w którym wydzieliłam miejsce na kwiaty które trzymam na skalniak który stworze mam nadzieje za rok jak przykryjemy dom wtedy miejsce przed domem bedzie juz tylko moje

Niestety ale coś nie mam szcześcia do owoców póki co jestem dumna tylko z truskawek



