pouder pisze:Kupiłam zachwalanego ogórka Monika, w domu doczytałam, że to partenokarpiczny, będzie w gruncie, będą miały dostęp do niego wszelkie owady
i co z moimi ogórasami?
Miałam ogórka partenokarpicznego Alhambra. Cały czas był przykryty włókniną, odkrywany na zrywania wieczorne i znowu przykrywany. Pszczółki nie miały do niego dostępu i ogóreczki były prościutkie. Ta odmiana bardzo dobrze się kisiła, robiłam też z octem. Kiszone ogóreczki trzymały mi się 2 lata bez problemu.
Pod koniec sierpnia odkryte, dalej owocowały ale były niekształtne - te zapylone miały duże pestki i wybrzuszenia. Mnie to specjalnie nie przeszkadzało, bo pozwalałam im rosnąć większym i obierałam ze skórki, kroiłam na paseczki i takie kisiłam na zupę.
W kolejnych latach nie udało mi się kupić Alhambry, posadziłam partenokarpiczną Zuzannę i to była klęska. Zuzanna rozrosła mi się w piękne liście mnóstwo małych ogóreczków i nie rosły. W pewnym momencie stwierdziłam, że może to nie są partenokarpiczne i wymagają zapylania - odkryłam ogórki i kolejne 2 tygodnie żadnych owoców. W efekcie nazrywałam ogórków u mojej siostry która miała klęskę urodzaju na Polanach, a Zuzanna zdrowa bez mączniaka i innych chorób wylądowała na kompoście.