Madziu oby tak było . Malutkie szczepki w większości przetrwały w doniczkach więc powinno być ok
Zuziu jeden nas odwiedzal w zeszlym roku ale tylko póznym wieczorem , nie dał się poglaskać na początku więc nie nalegalyśmy - wieczorem dziewczyny nalewaly mleczka i rano już nie było.
Tutaj juz na działce
Soniu to stare zdjęcie, Ona już pomponiki ma, teraz tylko trzeba pilnować i część usuwać
, a kotek pierwszą porcję głaskania dostal od corci
Madziu u nas też kotow nie widać - nawet gospodarz obok nas nie ma kota
Skoro zdecydowala się wejść na teren dzialki to jest dobrze
Ewciu- musimy sobie radzić ,aby drzewek za friko się dorobić

Pozdrawiam. Ewa